Innowacyjne technologie medyczne też stoją w kolejce

Udostępnij:
W medycynie postęp technologiczny dokonuje się w ogromnym tempie. Przemysł medyczny wciąż dąży do tworzenia innowacyjnych rozwiązań i udoskonalania produktów, dzięki którym pacjent może zostać wcześnie zdiagnozowany i wyleczony, co skutkuje jego szybszym powrotem do normalnego życia. Niestety, nie oznacza to, że polscy pacjenci mają dostęp do tych osiągnięć.
Na rynku wciąż pojawiają się nowsze generacje różnych wyrobów medycznych, które, w porównaniu z wcześniejszymi modelami, umożliwiają jeszcze skuteczniejsze leczenie i diagnostykę. Oznaczają dla pacjenta krótszy czas hospitalizacji i rekonwalescencji, mniejsze ryzyko wystąpienia powikłań, a co za tym idzie – konieczności wykonywania ponownych zabiegów, tzw. reoperacji. Te czynniki natomiast bezpośrednio przekładają się na wymierne oszczędności dla całego systemu ochrony zdrowia.

– Polscy pacjenci, niestety, w wielu przypadkach nie mają możliwości korzystania z innowacyjnych technologii medycznych, które są standardem w innych krajach europejskich – mówi Anna Janczewska-Radwan, prezes OIGWM POLMED. – W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że dana procedura jest powszechnie dostępna dla pacjenta, tj. finansowana z publicznych funduszy, gdy znajduje się w wykazie świadczeń gwarantowanych. Jednak droga wprowadzania do tego wykazu nowych pozycji z zakresu technologii nielekowych jest długa. Dzieje się tak, ponieważ dane świadczenie nie może być finansowane ze środków publicznych bez decyzji Ministra Zdrowia, opartej na rekomendacji prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych. Ustawodawca nie określił jednak maksymalnego czasu na wydanie takiej rekomendacji w odniesieniu do zleceń dotyczących technologii nielekowych.

W 2013 roku AOTM wydała zaledwie 7 rekomendacji dotyczących nielekowych technologii medycznych w porównaniu z 120 rekomendacjami dla leków. Powodem tego nie jest mała liczba zleceń dotyczących technologii nielekowych, ale to, że czas oczekiwania na ich ocenę przez AOTM wynosi od dwóch do trzech lat. Rekomendacje dla leków wydawane są natomiast średnio w ciągu 60 dni.

Sytuacja zapewne jeszcze się pogorszy w związku ze zmianą w organizacji AOTM - połączono Wydział do spraw Systemów Ochrony Zdrowia, odpowiedzialny za technologie nielekowe, z Wydziałem Oceny Technologii Medycznych obsługującym wnioski lekowe. W rezultacie jeden i ten sam wydział zajmuje się teraz oceną leków i technologii nielekowych.
W wyniku braku odpowiednich rozwiązań systemowych procedury z użyciem nowoczesnych technologii medycznych latami oczekują w kolejce na zatwierdzenie ich finansowania ze środków publicznych.
– Izba POLMED od dawna postuluje zmiany prawne w tym zakresie. Sytuacja znacznie by się poprawiła, gdyby, tak jak ma to miejsce w przypadku leków, ustawowo określono termin przekazania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych rekomendacji, na podstawie której Minister Zdrowia podejmuje decyzję o wpisaniu nowej procedury do wykazu – podkreśla Anna Janczewska-Radwan.

Kolejną barierą na drodze do powszechnego stosowania innowacyjnych technologii medycznych jest brak rzeczywistej wyceny wszystkich kosztów związanych wystąpieniem danej choroby. Niezdolność do pracy spowodowana złym stanem zdrowia negatywnie wpływa nie tylko na sytuację pacjenta, ale również na gospodarkę jako całość. Nieuwzględnianie kosztów pośrednich powoduje niestety złudzenie, że leczenie metodami tradycyjnymi jest dużo korzystniejsze cenowo.

– Jest to jednak błędne podejście – twierdzi Anna Janczewska-Radwan. – W Polsce wciąż nie są brane pod uwagę całościowe koszty chorób i leczenia pacjentów. Stosowanie tradycyjnych procedur może wydawać się tańsze, ale tylko „tu i teraz”. Wystarczy jednak spojrzeć szerzej, a okaże się, że wykorzystywanie nowoczesnych technologii przynosi wymierne oszczędności, choćby w postaci niższych kosztów hospitalizacji czy zwolnień. Przecież dzięki zastosowaniu innowacyjnych technologii medycznych pacjent powraca do zdrowia szybciej, nie wymaga długotrwałej rehabilitacji, a tym samym krócej przebywa w szpitalu. Już na tym etapie pojawiają się oszczędności dla systemu: odpadają koszty leków, wyżywienia itp. Poza tym szybszy powrót do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i podjęcie pracy oznacza brak konieczności długotrwałego wypłacania zasiłków chorobowych, rent, świadczeń rehabilitacyjnych. W takiej sytuacji zyskują także pracodawcy, którzy przecież też ponoszą koszty związane z nieobecnością pracownika. Zatem wszystkim opłaca się inwestycja w szybkie i skuteczne leczenie pacjentów. W wielu państwach Europy i w USA koszty te są liczone już od lat. Nie wszyscy jeszcze w naszym kraju zdają sobie sprawę, że koszty pośrednie danej choroby w wielu przypadkach wielokrotnie przewyższają koszty bezpośrednie, czyli te związane z jej rozpoznaniem i leczeniem.

Niezbędne jest nowe spojrzenie i nowe podejście do liczenia kosztów w ochronie zdrowia. Istotne jest, aby uzmysłowić decydentom, że koszt wykonania samej procedury to nie wszystko, stanowi on bowiem tylko jedną z części składowych całościowych kosztów choroby i leczenia.

Zmiany w prawie, tj. ustawowe określenie czasu na ocenę innowacyjnych technologii nielekowych i podjęcie decyzji o ich ewentualnym finansowaniu ze środków publicznych, jak również racjonalizacja wydatków na ochronę zdrowia przyczyniłyby się do polepszenia jakości leczenia oraz dostępności innowacyjnych świadczeń zdrowotnych.

W Polsce wciąż nie dostrzega się, że stosowanie innowacyjnych technologii medycznych jest opłacalne, gdyż zdecydowanie skraca czas leczenia i przywracania pacjentów do zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.