Jest rozporządzenie w sprawie podwyżek dla pielęgniarek
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 15.10.2015
Źródło: Ministerstwo Zdrowia/MK
Minister zdrowia, prof. Marian Zembala podpisał rozporządzenie w sprawie podwyżek dla pielęgniarek i położnych o 400 zł rocznie przez najbliższe 4 lata. Według szacunków na zrealizowanie tej obietnicy potrzeba 13 mld zł. Podwyżek boją się dyrektorzy szpitali uważając, że są niekonstytucyjne i samorządy.
jak podaje resort w komunikacie najważniejsze zmiany w rozporządzeniu o ogólnych warunkach umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych dotyczą: zwiększenia kwot przeznaczonych na wzrost średniego miesięcznego wynagrodzenia dla pielęgniarek i położnych do 400 zł; zapewnienia corocznego (do 2019 r.) wzrostu średniego miesięcznego wynagrodzenia dla pielęgniarek w wysokości 400 zł rocznie (4 x 400); wprowadzenia mechanizmu gwarantującego utrzymanie uzyskanych podwyżek po 2019 r.; uregulowania kwestii wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych zatrudnionych w podstawowej opiece zdrowotnej.
- W poczuciu odpowiedzialności za jakość leczenia i dostępność dla chorych przesyłamy podpisany dokument, który kończy 10 letnią batalię o poprawę pozycji pielęgniarki i położnej w naszym kraju, w aspekcie nie tylko zawodowym, ale także ekonomiczno-medycznym. To wypracowany przez kilka miesięcy rozważny kompromis, który wypełnia większość oczekiwań, zarówno środowiska pielęgniarek i położnych jak i pracodawców - napisał Marian Zembala. - Jesteśmy przekonani, że reformatorskie podjęcie tych działań było konieczne i wymagało odwagi oraz chęci porozumienia, także ze strony środowiska pielęgniarskiego i jego reprezentantów. Za ten odpowiedzialny i rozważny dialog, uwzględniający dobro chorych jako nadrzędne, ale i możliwości finansowe państwa w imieniu leczonych, leczących i odpowiedzialnych za leczenie bardzo dziękuje.
Podwyżki ma sfinansować NFZ posiłkując się pieniędzmi z rezerwy ogólnej.
Polska Federacja Szpitali zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o sprawdzenie zgodności z Konstytucją przepisów regulujących wzrost wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Jej przedstawiciele uważają, że podwyżki nie leżą w kompetencjach ministra zdrowia a dyrektorów szpitali i ich źródłem powinna być właściwa wycena procedur medycznych.
Za podobnym rozwiązaniem opowiada się Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej stwierdzając, że cena punktu powinna wzrosnąć do co najmniej 60 zł.
Dyrektorzy szpitali obawiają się także skonfliktowania środowiska medycznego, tym bardziej, że już rozpoczęły się protesty innych grup zawodowych: ratowników medycznych, diagnostów, techników radiologii, czy pracowników administracji.
Pielęgniarki uważają jednak, że podwyżki im się należą, tym bardziej, że ich wynagrodzenia oscylują poniżej średniej krajowej a młode dziewczęta nie garną się do tego zawodu, a jeśli już to po ukończeniu studiów wyjeżdżają za granicę. Pielęgniarki alarmują, ze już przekraczamy normy dotyczące liczby pielęgniarek na 1000 mieszkańców a istnieje groźba, że niedługo zabraknie pielęgniarek.
- W poczuciu odpowiedzialności za jakość leczenia i dostępność dla chorych przesyłamy podpisany dokument, który kończy 10 letnią batalię o poprawę pozycji pielęgniarki i położnej w naszym kraju, w aspekcie nie tylko zawodowym, ale także ekonomiczno-medycznym. To wypracowany przez kilka miesięcy rozważny kompromis, który wypełnia większość oczekiwań, zarówno środowiska pielęgniarek i położnych jak i pracodawców - napisał Marian Zembala. - Jesteśmy przekonani, że reformatorskie podjęcie tych działań było konieczne i wymagało odwagi oraz chęci porozumienia, także ze strony środowiska pielęgniarskiego i jego reprezentantów. Za ten odpowiedzialny i rozważny dialog, uwzględniający dobro chorych jako nadrzędne, ale i możliwości finansowe państwa w imieniu leczonych, leczących i odpowiedzialnych za leczenie bardzo dziękuje.
Podwyżki ma sfinansować NFZ posiłkując się pieniędzmi z rezerwy ogólnej.
Polska Federacja Szpitali zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o sprawdzenie zgodności z Konstytucją przepisów regulujących wzrost wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Jej przedstawiciele uważają, że podwyżki nie leżą w kompetencjach ministra zdrowia a dyrektorów szpitali i ich źródłem powinna być właściwa wycena procedur medycznych.
Za podobnym rozwiązaniem opowiada się Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej stwierdzając, że cena punktu powinna wzrosnąć do co najmniej 60 zł.
Dyrektorzy szpitali obawiają się także skonfliktowania środowiska medycznego, tym bardziej, że już rozpoczęły się protesty innych grup zawodowych: ratowników medycznych, diagnostów, techników radiologii, czy pracowników administracji.
Pielęgniarki uważają jednak, że podwyżki im się należą, tym bardziej, że ich wynagrodzenia oscylują poniżej średniej krajowej a młode dziewczęta nie garną się do tego zawodu, a jeśli już to po ukończeniu studiów wyjeżdżają za granicę. Pielęgniarki alarmują, ze już przekraczamy normy dotyczące liczby pielęgniarek na 1000 mieszkańców a istnieje groźba, że niedługo zabraknie pielęgniarek.