Konstanty Radziwiłł idzie po 35 miliardów na zdrowie. Medyczna Polska trzyma kciuki
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 26.07.2016
Źródło: BL
Tagi: | Adam Kozierkiewicz, Rafał Janiszewski, podwyżka, podwyżki, Konstanty Radziwiłł, 6 procent PKB, PKB |
Gwoździem programu wtorkowego, zdrowotnego posiedzenia rządu wcale nie będzie dawno już przesądzona likwidacja NFZ. Konstanty Radziwiłł ma się upomnieć na nim o 35 mld. zł. na zdrowie.
Chodzi o podwyższenie wydatków z obecnych 4,5 proc. do 6 proc. To oznacza, według dzisiejszych cen, dodatkowe 35 miliardów złotych w systemie. Obiecywał to podczas kampanii wyborczej PiS, obiecywał sam Konstanty Radziwiłł. Cała medyczna Polska trzyma za słowo, i niezależnie od orientacji politycznej: trzyma kciuki. Tyle, że: czy to się uda? Czy rządowi koledzy z innych resortów nie zaczną skutecznie protestować i torpedować projektu? Co na to premier? Zapytaliśmy ekspertów.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia
- Te dodatkowe pieniądze są nam bardzo potrzebne. Ale czy plany podwyżki aż o 35 miliardów są realne? Mam wątpliwości, bo to kwota znacznie przewyższająca program 500+ i skrócenia wieku emerytalnego razem wziętych. Przy obecnym budżecie i stanie finansów państwa wygospodarowanie takiej kwoty będzie niemożliwe. Zdaje sobie z tego sprawę sam Konstanty Radziwiłł i w swoich wypowiedziach zastrzega, że do poziomu 6 proc. PKB dochodzić chce latami. To już bardziej realne, choć trzeba zauważyć, że będą to długie lata. W ostatnim czasie Polsce zdarzały się istotne podwyżki nakładów na zdrowie – rzędu 5 mld. zł. rocznie. Bo o tyle wzrastały wpływy ze składki. I sądzę, że na takie wzrosty będzie nas stać. Ale to oznacza, że na wymarzone 6 proc. przyjdzie nam czekać nie 3-4 lata, a znacznie dłużej.
Rafał Janiszewski, ekspert ochrony zdrowia, właściciel kancelarii doradczej
- Podwyżki wydatków na ochronę zdrowia są konieczne i pilne. Rząd musi w jakiś sposób zareagować choćby na fatalną sytuację płatnika, czy rosnące zadłużenie szpitalne. Nie spodziewam się, by z dnia na dzień znalazło się na to aż 35 miliardów. Ale można się spodziewać odczuwalnej poprawy dość szybko , szczególnie gdy chodzi o POZ. Skąd na to pieniądze? Cóż, sadzę, że to jest słaba strona programu. Wydaje się, że rząd dopiero szuka źródeł finansowania. Podobnie jak przy programie 500 +. W tym wypadku determinacja polityczna była tak duża, że pieniądze się znalazły. Czy tak samo będzie w wypadku podwyżek na zdrowie? Szansa jest, choć nic nie jest jeszcze przesądzone.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia
- Te dodatkowe pieniądze są nam bardzo potrzebne. Ale czy plany podwyżki aż o 35 miliardów są realne? Mam wątpliwości, bo to kwota znacznie przewyższająca program 500+ i skrócenia wieku emerytalnego razem wziętych. Przy obecnym budżecie i stanie finansów państwa wygospodarowanie takiej kwoty będzie niemożliwe. Zdaje sobie z tego sprawę sam Konstanty Radziwiłł i w swoich wypowiedziach zastrzega, że do poziomu 6 proc. PKB dochodzić chce latami. To już bardziej realne, choć trzeba zauważyć, że będą to długie lata. W ostatnim czasie Polsce zdarzały się istotne podwyżki nakładów na zdrowie – rzędu 5 mld. zł. rocznie. Bo o tyle wzrastały wpływy ze składki. I sądzę, że na takie wzrosty będzie nas stać. Ale to oznacza, że na wymarzone 6 proc. przyjdzie nam czekać nie 3-4 lata, a znacznie dłużej.
Rafał Janiszewski, ekspert ochrony zdrowia, właściciel kancelarii doradczej
- Podwyżki wydatków na ochronę zdrowia są konieczne i pilne. Rząd musi w jakiś sposób zareagować choćby na fatalną sytuację płatnika, czy rosnące zadłużenie szpitalne. Nie spodziewam się, by z dnia na dzień znalazło się na to aż 35 miliardów. Ale można się spodziewać odczuwalnej poprawy dość szybko , szczególnie gdy chodzi o POZ. Skąd na to pieniądze? Cóż, sadzę, że to jest słaba strona programu. Wydaje się, że rząd dopiero szuka źródeł finansowania. Podobnie jak przy programie 500 +. W tym wypadku determinacja polityczna była tak duża, że pieniądze się znalazły. Czy tak samo będzie w wypadku podwyżek na zdrowie? Szansa jest, choć nic nie jest jeszcze przesądzone.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski