Kto ma prawo do korzystania z klauzuli sumienia
Tagi: | Konstanty Radziwiłł, aborcja |
Na jeden ze szpitali nałożono karę w wysokości 550 tysięcy złotych w związku z odmową legalnej aborcji. – Mamy do czynienia nie tylko z przeniesieniem trudnego zadania państwa na zarządzających szpitalami, ale jednocześnie z nagannym zastraszaniem kolejnych. Czy nie można inaczej? – pyta w „Menedżerze Zdrowia” Konstanty Radziwiłł.
Od czasu do czasu pojawia się ta kwestia rozgrzewająca i tak gorące od upałów głowy. Dlatego trudno się dziwić, że wobec trudnych do szybkiego rozwiązania problemów systemu ochrony zdrowia, które dotyczą czasem milionów pacjentów, na agendę wrócił temat możliwości przeprowadzenia legalnego przerwania ciąży.
Przede wszystkim, wbrew twierdzeniom o „prawie do przerwania ciąży”, ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży wprowadza inny porządek: artykuł 1. mówi wprost, że to „prawo do życia podlega ochronie, w tym w fazie prenatalnej”, a przerwanie ciąży dopuszczalne jest wyłącznie w określonych sytuacjach (gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że powstała w wyniku czynu zabronionego) i to pod warunkiem, że płód nie osiągnął zdolności do życia poza organizmem kobiety, a w przypadku ciąży z przestępstwa nie trwa ona dłużej niż 12 tygodni. Ustawa określa, że przerwać ciążę może tylko lekarz i to w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia ciężarnej wyłącznie w szpitalu.
Jest też nieźle opisane prawo lekarza (ustawa z 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty i wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. w sprawie prawa do odmowy wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z sumieniem) do odmowy wykonania świadczeń niezgodnych z jego sumieniem (z wyjątkiem sytuacji gdy zwłoka w ich wykonaniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia). Warto przypomnieć, że przytoczone przepisy są uszczegółowieniem konstytucyjnego prawa każdego do wolności sumienia, wynikają też z międzynarodowych zobowiązań Polski (na przykład Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 1996 r.).
Prawo wolności sumienia nie jest szczególnym uprawnieniem lekarzy, to podstawowe prawo każdego. Co więcej, wiele podmiotów prowadzących placówki opieki zdrowotnej ma jednoznaczne odniesienia ideowe lub religijne. Są one gotowe udzielać różnorakich świadczeń, a równocześnie pozostawać w zgodzie z będącym podstawą ich działania systemem wartości. W tej sprawie wypowiedziało się nawet Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. W rezolucji nr 1763 z 2010 r. napisano wprost: „Żadna osoba, szpital ani instytucja nie może być zmuszana, pociągana do odpowiedzialności ani dyskryminowana w jakikolwiek sposób z powodu odmowy wykonania, dostosowania się, pomocy lub poddania się aborcji, przeprowadzenia poronienia ludzkiego, eutanazji lub jakiegokolwiek działania, które mogłoby spowodować śmierć ludzkiego płodu lub embrionu z jakiejkolwiek przyczyny.” Jednocześnie „Mając na uwadze obowiązek państw członkowskich zapewnienia dostępu do zgodnej z prawem opieki medycznej i ochrony prawa do zdrowia, a także poszanowania prawa wolności myśli, sumienia i wyznania podmiotów świadczących opiekę zdrowotną, zgromadzenie zachęca UE do opracowania kompleksowych i jasnych przepisów definiujących i regulujących sprzeciw sumienia w odniesieniu do świadczeń zdrowotnych i medycznych, które:
- zagwarantują prawo do sprzeciwu sumienia w związku z udziałem w danej procedurze medycznej,
- zapewnią, że pacjenci zostaną w odpowiednim czasie poinformowani o sprzeciwie sumienia i skierowani do innego podmiotu świadczącego opiekę zdrowotną,
- zapewnią pacjentom odpowiednie leczenie, zwłaszcza w nagłych przypadkach.
Mam wrażenie, że kierownictwo Ministerstwa Zdrowia nie zna tego dokumentu. Obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia, w którym stwierdza się, że „świadczeniodawca realizujący z Narodowego Funduszu Zdrowia umowę w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie położnictwo i ginekologia, w przypadkach, gdy zakończenie ciąży jest dopuszczalne przepisami prawa powszechnie obowiązującego, jest zobowiązany do wykonywania świadczeń zakończenia ciąży w miejscu udzielania świadczeń, niezależnie od powstrzymania się przez lekarza wykonującego zawód u tego świadczeniodawcy od wykonania świadczenia”. Nie minął miesiąc, a na pierwszy szpital płatnik już nałożył karę ponad 500 tys. zł. Mimo teoretycznego prawa szpitali do odwołania jeden z wiceministrów zapowiedział, że odwołania nie będą skuteczne.
Niestety, mamy do czynienia nie tylko z przeniesieniem trudnego zadania państwa opisanego w rezolucji na zarządzających szpitalami, ale jednocześnie z nagannym zastraszaniem kolejnych. Czy nie można inaczej?
Komentarz byłego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.
Tekst pochodzi z „Menedżera Zdrowia” 3–4/2024.
Przeczytaj także: „Znowu o standardach i wytycznych…” i „Znowu o szczepieniach (osób dorosłych)”.