Łukasz Głowala/Agencja Wyborcza.pl

Leczenie onkologiczne bliżej pacjentów

Udostępnij:

– Dzięki Krajowej Sieci Onkologicznej nikt nie będzie musiał podróżować 300 km do ośrodków wysokospecjalistycznych, bo część terapii jest dostępna bliżej – mówi prof. Piotr Rutkowski, pełnomocnik dyrektora do spraw Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.

Ogłoszono listę szpitali zakwalifikowanych do Krajowej Sieci Onkologicznej, która ma obowiązywać od 26 lipca 2024 r. do 26 lipca 2026 r.

Część przedstawicieli podmiotów nie zgadza się z kwalifikacją do poziomu I, II lub III specjalistycznego ośrodka leczenia onkologicznego (SOLO). Szczególnie krytyczni są pracownicy placówek klinicznych, które nie zostały zakwalifikowane jako SOLO III.

– Przywiązujemy zbyt dużą wagę do numeracji, zapominając o istocie reformy – mówi prof. Piotr Rutkowski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

– Poziom referencyjności jest powiązany z dostępnością metod diagnostyczno-terapeutycznych, liczbą i kwalifikacjami personelu medycznego oraz liczbą i rodzajem procedur. Każdy szpital pełni ważną funkcję w systemie i ma określone kompetencje. Odzwierciedla to liczba chorych na różnych poziomach referencyjności. Takie rozwiązanie przyjęto również w Czechach, przywoływanych przez Unię Europejską jako wzór usieciowienia opieki onkologicznej. Polska struktura jest bardziej zróżnicowana i rozproszona niż w Czechach, szpitale są zarządzane przez różne podmioty, jednak cel sieci jest ten sam – pacjenci mają być leczeni w wyspecjalizowanych ośrodkach – mówi prof. Rutkowski.

Szpital pierwszego poziomu może być doskonale wyspecjalizowany w usuwaniu danego typu nowotworu, ale musi dokonywać konsultacji wielospecjalistycznej z poziomem trzecim, aby w ramach konsylium (również przez systemy teleinformatyczne bez osobistego podróżowania pacjenta) ustalić od początku właściwą ścieżkę diagnostyczną i leczniczą dla chorego. Dla pacjenta istotne jest, by trafił do ośrodka, który ma odpowiednie zasoby i doświadczenie. Szpitale kliniczne mają ugruntowaną pozycję w systemie, a KSO otwiera wszystkim szpitalom drogę do rozwoju m.in. dzięki środkom na inwestycje z Krajowego Planu Odbudowy – wyjaśnia ekspert, przypominając, w jaki sposób KSO poprawi leczenie pacjentów onkologicznych.

– Usprawni diagnostykę, leczenie i opiekę koordynowaną – wylicza.

– Liczymy, że zminimalizuje występowanie nieprawidłowości, które do tej pory wpływały na efektywność leczenia, jak nieprawidłowo wykonane lub opisane badania, co przekładało się na konieczność ich powtarzania i wydłużenie diagnostyki, a więc opóźnienie rozpoczęcia terapii. Żaden chory na raka ma nie zostać pozostawiony bez leczenia. KSO pozwoli też lepiej wykorzystać dostępne kadry medyczne. Liczba onkologów rośnie, ale trzeba właściwie wykorzystać ich potencjał – wyjaśnia Piotr Rutkowski.

– Dziś w Polsce mamy nierównomierny rozkład specjalistów. Większość koncentruje się w województwach pomorskim, mazowieckim i śląskim, a w sieci chodzi o to, by chory leczył się bliżej miejsca zamieszkania pod kontrolą ośrodków wysokospecjalistycznych i nie musiał podróżować 300 km, bo część terapii jest dostępna bliżej – podsumowuje prof. Rutkowski w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Prof. Piotr Rutkowski, onkolog, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. To pełnomocnik dyrektora Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie do spraw Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, absolwent Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Łodzi, a także przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.


Przeczytaj także: „Limfocyty idą do szkoły – o nowatorskiej metodzie leczenia czerniaka”
i „Co z KSO?”.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.