Maks - najmniejszy w Polsce wcześniak z rozrusznikiem serca

Udostępnij:
Kardiochirurdzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) wszczepili rozrusznik serca ważącemu zaledwie ok. 1,5 kg wcześniakowi Maksowi. Jeszcze przed urodzeniem stwierdzono u niego poważną zagrażającą życiu wadę.
Maks jest najmniejszym w Polce wcześniakiem, któremu wszczepiono stymulator serca – poinformował media w niedzielę 17 maja dr Michał Buczyński kardiochirurg, który operował dziecko. Chłopiec czuje się dobrze i wkrótce zostanie wypisane do domu.

Maks urodził się półtora miesiąca przed terminem. Już w trakcie badań prenatalnych okazało się, że jego serce bije za wolno. Jeszcze przed urodzeniem lekarze zdiagnozowali u niego wrodzony blok serca. Bez ingerencji kardiochirurgów dziecko mogłoby nie przeżyć.

"Dr Buczyński wyjaśnił, że wrodzony całkowity blok serca to wada, która oznacza, że przerwane jest przewodnictwo impulsów pomiędzy przedsionkami a komorami w sercu. Biję ono około połowę wolniej niż powinno, nie reaguje też na próby przyspieszenia akcji serca w momentach, kiedy organizm potrzebuje więcej krwi - jak to się dzieje przy wysiłku lub w trakcie gorączki. W efekcie serce i - co za tym idzie dziecko - gorzej się rozwija, szybciej się męczy. Mniej je, bo jedzenie to dla noworodka niebagatelny wysiłek" - informuje PAP.

Maks po urodzeniu w szpitalu w Rudzie Śląskiej został przewieziony do Oddziału Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka GCZD w Katowicach, gdzie pomimo leczenia farmakologicznego i wspomagania respiratorem oddychania, jego stan się pogarszał.

Jedynym ratunkiem dla malucha okazało się wszczepienie stymulatora serca. Urządzenie to składa się z naszywanych na serce elektrod oraz modułu kontrolnego z baterią - wyjaśnia dr Jacek Pająk, kierownik Oddziału Kardiochirurgii Dziecięcej GCZD.

Operację przeprowadzono trzy tygodnie po przyjściu chłopca na świat, 23 marca. Głównym problemem dla lekarzy były rozmiary rozrusznika. Choć użyto najmniejszego dostępnego stymulatora, ważącego zaledwie 13 gramów i mniejszego niż pudełko od zapałek, przy małym ciele Maksa i tak okazał się monstrualny.

Po operacji, która przebiegła bez powikłań, maluch wrócił do inkubatora. Zaczął szybko przybierać na wadze, został odłączone od respiratora i obecnie przebywa na sali z matką, oczekując na wypis do domu. Waży już 3,1 kg. Powinno wrócić do domu w przeciągu niespełna dwu tygodni.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.