Milczenie NFZ, tysiące pacjentów odprawionych z kwitkiem
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 02.01.2012
Źródło: BL
Narodowy Fundusz Zdrowia nie zajął w poniedziałek po południu stanowiska w sprawie konfliktu wokół pieczątek „Refundacja do decyzji NFZ”. -Spodziewałam się stanowiska, ale jak dotychczas go nie ma – mówiła podczas swojego briefingu prasowego Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.
W poniedziałek w południe Krystyna Kozłowska nie kryła swego dobrego humoru. –Spotkałam się z Bartoszem Arłukowiczem, ministrem zdrowia i Jackiem Paszkiewiczem, prezesem NFZ. -I mam dobre wiadomości dla pacjentów. Przekaże jest państwu w odpowiedniej formie prezes NFZ – mówiła w wywiadzie dla TVN.
Dwie godziny później Krystyna Kozłowska podczas zorganizowanego przez siebie briefingu nie kryła konsternacji. Ani Jacek Paszkiewicz, ani żaden z podległych mu urzędników wiążącego stanowiska nie zajął. -Obawiam się, że mogą być problemy z niektórymi receptami refundacyjnymi – komentowała Kozłowska.
Zamiast NFZ głos zajęło Ministerstwo Zdrowia. –Pragnę uspokoić pacjentów, wszystkie recepty powinny być refundowane na poziomie takim, jaki wynika z obwieszczenia ministra zdrowia – mówił Marek Haber wiceminister zdrowia.
Wątpliwości co do tego mają zarówno lekarze i aptekarze. Ci pierwsi w poniedziałek umywali ręce: zamiast oznaczać na recepcie zniżki refundacyjne przynależne pacjentowi – w obawie przed karami wynikającymi z tego, że przepisy refundacyjne są nieprecyzyjne – pozostawiali w odpowiedniej rubryce recepty wolne miejsce. A druk opatrywali pieczęcią „Refundacja do decyzji NFZ”. Aptekarze podobne recepty interpretowali je na niekorzyść pacjenta, często żądając wyższej odpłatności niż ta, która wynikała z obwieszczenia ministra.
Według wstępnych szacunków w „proteście pieczątkowym” uczestniczyło około 40 tys. lekarzy, problemy z realizacją recept dotyczyć mogły kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy pacjentów.
Dwie godziny później Krystyna Kozłowska podczas zorganizowanego przez siebie briefingu nie kryła konsternacji. Ani Jacek Paszkiewicz, ani żaden z podległych mu urzędników wiążącego stanowiska nie zajął. -Obawiam się, że mogą być problemy z niektórymi receptami refundacyjnymi – komentowała Kozłowska.
Zamiast NFZ głos zajęło Ministerstwo Zdrowia. –Pragnę uspokoić pacjentów, wszystkie recepty powinny być refundowane na poziomie takim, jaki wynika z obwieszczenia ministra zdrowia – mówił Marek Haber wiceminister zdrowia.
Wątpliwości co do tego mają zarówno lekarze i aptekarze. Ci pierwsi w poniedziałek umywali ręce: zamiast oznaczać na recepcie zniżki refundacyjne przynależne pacjentowi – w obawie przed karami wynikającymi z tego, że przepisy refundacyjne są nieprecyzyjne – pozostawiali w odpowiedniej rubryce recepty wolne miejsce. A druk opatrywali pieczęcią „Refundacja do decyzji NFZ”. Aptekarze podobne recepty interpretowali je na niekorzyść pacjenta, często żądając wyższej odpłatności niż ta, która wynikała z obwieszczenia ministra.
Według wstępnych szacunków w „proteście pieczątkowym” uczestniczyło około 40 tys. lekarzy, problemy z realizacją recept dotyczyć mogły kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy pacjentów.