NFZ mówi szpitalom: nie leczcie

Udostępnij:
Narodowy Fundusz Zdrowia kwestionuje żądania szpitali zapłaty za nadwykonania. I wskazuje, że często świadczenia wykonane ponad limit nie były ratującymi życie. Tak jest np. w przypadkach zapalenia płuc i miażdżycy tętnic. W ten sposób nie chce oddać szpitalom miliona zł.
Z najnowszego raportu NFZ, analizującego strukturę nadwykonań w 2010 roku, wynika jasno, że część z nich nie musiała być wykonana.
- W wielu przypadkach były to przyjęcia planowe, a nie ratujące życie - mówi Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ.

Zdaniem funduszu często pacjenci mogli poczekać na przyjęcie do szpitala bez uszczerbku na zdrowiu. Z raportu NFZ wynika, że placówki bez wskazania zagrożenia życia wykonywały np. zabiegi chirurgiczne (np. usunięcie żylaków) czy wycięcia migdałków, mimo że wiedziały, iż przekraczają limit. Najwięcej zakwestionowanych przyjęć z tego zakresu zostało odnotowanych w województwie świętokrzyskim. R

- Oczywiście, że zapalenie płuc nie zagraża życiu, ale już przetrzymane może być wyjątkowo niebezpieczne. Jak więc powinien zachować się lekarz w takim przypadku - pyta Antoni Kolbuch, dyrektor Specjalistycznego Podkarpacki Ośrodek Onkologiczny im. ks. Bronisława Markiewicza w Brzozowie.
Dodaje, że w jego szpitalu ograniczane są przyjęcia planowe chorych m.in. na oddziale chirurgii, tak aby nie wpaść w pułapkę nadmilitów.

Spór w sprawie nadwykonań między funduszem a świadczeniodawcami trwa od lat.
- Brak precyzyjnych standardów leczenia nie pozwala na dokładne określenie, za co fundusz powinien płacić. W efekcie powstają nadwykonania, a zabiegi planowe są przekładane na inne terminy - mówi dr Wojciech Misiński, ekspert ds. ochrony zdrowia w Centrum im. Adama Smitha.
Jego zdaniem rozwiązaniem sytuacji byłaby zmiana przepisów.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.