![](https://www.termedia.pl/f/pages/60272_2a23dc2198a8ecdade32285d5aa43ae0_blog.jpg)
NIZP chce zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów
Dostęp do wysoce szkodliwych dla zdrowia produktów, jakimi są jednorazowe e-papierosy, powinien być pilnie ograniczony, na co wskazują liczne badania i doniesienia naukowe - alarmuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH-PIB.
Ograniczyć dostęp!
W liście otwartym zastępcy dyrektora ds. analiz i strategii w zdrowiu publicznym NIZP PZH-PIB Andrzeja Parafianowicza do przedstawicieli krajowych instytucji opiniotwórczych czytamy, że pojawia się coraz więcej doniesień naukowych na temat dużej szkodliwości substancji stosowanych w produktach przeznaczonych do tzw. wapowania, określanych jako e-papierosy jednorazowe, czy też po prostu „jednorazówki”.
Także WHO zwraca uwagę na zagrożenia dla zdrowia płynące z używania e-papierosów, takie jak choroby płuc, zatrucia, urazy, oparzenia i negatywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy. Sytuację pogarsza fakt, że produkty te dostępne są w wielu wersjach smakowych, przez co stają się atrakcyjne dla dzieci i młodzieży.
„Posiadane dane, napływające informacje oraz sygnały i apele rozmaitych instytucji i organizacji (w tym bardzo jednoznaczny głos środowisk medycznych) obligują mnie do zwrócenia się do państwa z wnioskiem o poważne rozważenie podjęcia pilnych działań zmierzających do możliwie szybkiego i efektywnego ograniczenia dostępu tych produktów do polskiego rynku, a w konsekwencji do odbiorcy końcowego” - napisał w liście Andrzej Parafianowicz.
Groźne jednorazówki
Wniosek NIZP PZH-PIB dotyczy wyłącznie e-papierosów przeznaczonych do jednorazowego użycia, czyli posiadających wbudowaną baterię, której nie można ładować, oraz wbudowany zbiornik z płynem, którego nie da się uzupełniać ani wymieniać.
Parafianowicz podkreślił, że skala zagrożenia zdrowia i życia ludzi, zwłaszcza młodzieży, uzasadnia to, aby podjąć pilne działania na rzecz ograniczenia dostępności e-papierosów. Przypomniał, że obecnie trwają intensywne prace legislacyjne, mające doprowadzić do precyzyjnego zdefiniowania omawianego produktu i ustalenia zakresu jego dostępności, jednak z uwagi na złożoność i czasochłonność wprowadzania tego typu regulacji należy podjąć działania dodatkowe.
Wyjaśnił, że proces produkcji e-papierosów, stosowanych w nich płynów oraz dodatków smakowych i aromatycznych nie jest obecnie jednoznacznie uregulowany. Urządzenia do wapowania różnią się między sobą wieloma ważnymi cechami (m.in. temperaturą czy napięciem na elektrodzie), a duży wybór płynów smakowych może stwarzać trudności w ocenie toksyczności poszczególnych produktów.
Płyny stosowane do napełniania e-papierosów zawierają głównie dwa składniki: glikol propylenowy i glicerynę roślinną, które w drogach oddechowych wykazują działanie toksyczne, a po podgrzaniu mają działanie drażniące płuca. Poza nimi w płynach znajduje się szereg substancji (w tym środki zapachowe, alkohole, aldehydy, THC, CBD, olej z haszyszu butanowego, a nawet opioidy, kokaina, metamfetamina czy mefedron), często o nieznanym pochodzeniu.
„Warto zauważyć, że powszechną praktyką jest niepodawanie przez producentów/sprzedawców płynów do e-papierosów składów produktów, a tym bardziej stężenia poszczególnych substancji” - zaznaczył Parafianowicz.
76,8 proc uczniów używa produktów z nikotyną
Stowarzyszenie do Walki z Rakiem Płuca przeprowadziło w ubiegłym roku badanie, które wykazało, że do palenia lub używania produktów z nikotyną (obecnie lub w przeszłości) przyznaje się 76,8 proc. polskich uczniów. Dla 42,4 proc. z nich wyrobem inicjującym używanie nikotyny były e-papierosy (w tym dla 26 proc. „jednorazówki”). Na co dzień e-papierosów używa blisko połowa (47,6 proc.) badanych uczniów, z czego co piąty (21,3 proc.) wyrobów smakowych, jednorazowych. Dodatkowo (wg PolNicoYouth) niemal co siódmy nastoletni użytkownik e-papierosów używał ich do wdychania substancji psychoaktywnych (najczęściej kannabinoidów). Co trzeci uczeń (30 proc.) deklaruje, że jedna „jednorazówka” wystarcza mu na dobę lub krócej.
Pytane o kluczowe czynniki, dla których wybierają e-papierosy, młode osoby odpowiadały najczęściej: „lubię ich smaki” oraz „nie śmierdzą”.
Równie niepokojące dane przedstawiono w raporcie „Używanie produktów nikotynowych przez młodzież w Polsce. Badanie w środowisku szkolnym”. Wykazano w nim, że w 2024 r. w grupie 1380 uczniów klas 7-8 26 proc. badanych próbowało już produktów z nikotyną, przy czym dla 73,3 proc. ten „pierwszy kontakt” miał formę e-papierosa.
46,3 proc. dzieci przyznało, że zakupu tego typu produktów dokonuje w sklepie lub kiosku (tylko 9,1 proc. przez internet).
Jest to, zdaniem Parafianowicza, informacja budząca szczególny niepokój, gdyż pokazuje, że obowiązujący od lat zakaz sprzedaży takich wyrobów nieletnim nie jest w praktyce respektowany. „Przyjąć zatem należy, iż planowane wprowadzenie tego zakazu także dla jednorazowych e-papierosów bez zawartości nikotyny będzie przez dużą część sprzedawców w dalszym ciągu lekceważona. Upada zatem i tak słaby i niedostateczny wobec skali problemu argument, iż zakaz sprzedaży nieletnim rozwiąże problem” - podkreślił.
„Zważywszy na powyższe należy stwierdzić, iż mamy do czynienia z pozbawionym obecnie realnej kontroli, szeroko dostępnym, atrakcyjnym cenowo oraz modnym, niezwykle szkodliwym zdrowotnie i społecznie zjawiskiem” - podsumował.