
Pacjent w kryzysie psychicznym nie może czekać
– Osoba z załamaniem nerwowym często dowiaduje się, że na spotkanie ze specjalistą musi czekać sześć miesięcy. To nie ma sensu! Musimy ukierunkować system w ten sposób, żeby świadczeniodawca gwarantował jej szybkie przyjęcie – zaapelowali eksperci zdrowia psychicznego. To korzyść i dla pacjenta, i dla systemu.
- Kondycja psychiczna dzieci i dorosłych jest wciąż rosnącym problemem, z którym systemowa ochrona zdrowia sobie nie radzi – mówili o tym eksperci podczas Priorytetów w Ochronie Zdrowia 2025
- Realne potrzeby osób z zaburzeniami psychicznymi przekraczają wielokrotnie obecną dostępność do świadczeń w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia
- Mamy ok. 5 tys. psychiatrów, więc na milion osób przypada 90 specjalistów. Jeżeli w tym milionie 26 proc. potrzebuje pomocy, to jest oczywiste, że ich potrzeby nie zostaną zaspokojone w taki sposób, w jaki tradycyjnie myślimy. – Musimy to zmienić – podkreślał prof. Janusz Heitzman
- Inwestowanie w zdrowie psychiczne to nie tylko zwiększanie funduszy na system opieki psychiatrycznej, ale przede wszystkim czynna profilaktyka, która zahamuje dopływ nowych pcjentów do systemu
- W Polsce występuje stomatologizacja pomocy psychologicznej i psychiatrycznej – osoby w kryzysie, które nie mogą doczekać się świadczeń, trafiają do specjalistów w prywatnej ochronie zdrowia, płacąc za wizytę nawet po kilkaset złotych. Co z tymi, których na to nie stać?
Grudniowy raport Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli psychologicznej i psychoterapeutycznej dzieci i młodzieży krytycznie ocenił dostępność pacjentów w kryzysie psychicznym do świadczeń. Wynika z niego, że system pomocy jest niewydolny i nieskuteczny. Tymczasem potrzeby w zakresie ochrony zdrowia psychicznego stale się zwiększają.
Przeciążone ośrodki psychiatryczne i rodzice, którzy nie wiedzą, gdzie szukać pomocy dla dzieci w kryzysie
W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się dzieci i młodzież: codziennie niemal sześcioro młodych ludzi próbuje odebrać sobie życie. Trwająca reforma psychiatrii co prawda przynosi pierwsze efekty, ale...
– Rzeczywiście, dostępność do świadczeń jest większa, ale rodzice nadal są zagubieni. Kiedy dziecko ma problemy, nie wiedzą gdzie, do jakiego specjalisty i z jakim problemem się zgłosić. Powielamy się, jeśli chodzi o działania, ponieważ nie ma przepływu informacji pomiędzy psychologami z pierwszego poziomu ochrony zdrowia a psychologami pracującymi w poradni psychologiczno-pedagogicznej – stwierdziła prof. Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
Jak wskazała ekspertka, brakuje opracowanej ścieżki opieki nad dzieckiem i nastolatkiem. – Mamy przeciążone ośrodki 1. i 3. stopnia referencyjnego, a także oddziały szpitalne. Większość naszych pacjentów hospitalizowanych, gdyby otrzymała pomoc wcześniej, nie musiałaby trafić do szpitala – podkreśliła.
Wciąż brakuje skutecznych działań profilaktycznych i edukacyjnych kierowanych do młodych ludzi. Dzięki prewencji można byłoby wskazać rozwiązania, które wsparłyby młode osoby, zanim dojdzie do eskalacji problemu psychicznego, i zapobiec wielu kryzysom suicydalnym.
System musi się zaopiekować pacjentem pierwszorazowym
Sytuacja osób dorosłych w kontekście opieki psychiatrycznej również jest niepokojąca. Prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, wskazywał, że dorośli najczęściej mierzą się z uzależnieniami, zaburzeniami lękowymi i depresyjnymi. 80 proc. świadczeń dotyczy tych trzech jednostek chorobowych.
– Nie możemy sprawić, żeby te zaburzenia występowały rzadziej. Rosną czynniki ryzyka zachorowalności i zwiększa się świadomość dotycząca zaburzeń psychicznych, a zmniejsza się stygmatyzacja – pacjenci wiedzą, że można się wyleczyć, i nie wstydzą się poddawać terapii tych zaburzeń. Chorych będzie zatem coraz więcej i musimy się na to przygotować – zauważył.
– Największym wyzwaniem w psychiatrii osób dorosłych są kolejki. Wyzwanie przed naszym systemem to pierwsza i druga wizyta u lekarza psychiatry, psychologa klinicznego lub psychoterapeuty. System, który zmieniamy [w trakcie reformy psychiatrii – przyp. red.] przede wszystkim ma opiekować się pacjentem pierwszorazowym. Bo jaki jest sens, żeby osoba w kryzysie suicydalnym czekała sześć miesięcy na wizytę? Taka odległość w systemie publicznym powoduje pseudostomatologizację świadczeń, gdzie najlepszym wyjściem i pierwszą pomocą dla pacjenta jest prywatny gabinet – ocenił prof. Gałecki.
– Musimy ukierunkować system w ten sposób, żeby świadczeniodawca gwarantował szybkie przyjęcie pacjenta w kryzysie psychicznym – zaznaczył konsultant krajowy.
Spada dostępność do psychiatrów
Jak wynika z raportu przygotowanego przez fundację pomagam.pl i SWPS, w ostatnim okresie dostępność do lekarzy psychiatrów spada, coraz więcej jest organizowanych zbiórek na pomoc psychiczną.
Prof. Janusz Heitzman z Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, członek Rady do spraw Zdrowia Psychicznego przy Ministerstwie Zdrowia, przyznał, że realna dostępność do specjalistów nie wygląda najlepiej.
– Jeżeli mamy przyrost zaburzeń i przyrost oczekiwań, to wiadomo, że nasz system się nie sprawdzi, nie ma takiej możliwości. Nie wzrośnie np. nagle liczba psychiatrów – w tej chwili mamy w systemie około 5 tys. specjalistów, więc na milion osób przypada ich 90. Jeżeli w tym milionie 26 proc. potrzebuje pomocy, to widać, że te potrzeby nie zostaną zaspokojone w taki sposób, w jaki tradycyjnie myślimy w obszarze tej bazy, którą mamy – i ludzkiej i materialnej – powiedział.
Eskpert podkreślił, że dzisiaj zaburzenia psychiczne mają charakter epidemii. – A jeżeli epidemia, to jest to zdrowie publiczne. A jeżeli tak, to nie jest to tylko problem psychiatrów czy psychologów, lecz także polityczny, ekonomiczny, społeczny, kulturowy, edukacyjny i każdy inny. Dlatego inwestowanie w zdrowie psychiczne to nie tylko inwestowanie w system opieki psychiatriycznej, ale przede wszystkim czynna profilaktyka, która zahamuje dopływ do systemu – wskazywał prof. Heitzman.
Jeśli chcemy zwiększyć dostępność, to...
Prof. Janusz Heitzman ocenił, że problem braku dostępności do psychiatrów może rozwiązać poszerzenie dostępności pozaprofesjonalnej i pozalekarskiej. – Widzimy to rozwiązanie w centrach zdrowia psychicznego, gdzie dostępne są punkty zgłoszeniowo-koordynacyjne – w ciągu kilku godzin lub wręcz natychmiast można uzyskać wsparcie psychologiczne udzielane przez psychologa albo wykształconą pielęgniarkę – powiedział.
– Duże znaczenie ma także wsparcie samorządów. Dobrze byłoby, gdyby miały one ambicje reaktywowania albo tworzenia ośrodków interwencji kryzysowej, tam gdzie można uzyskać wspracie w sytuacji zagrażającego kryzysu, np. samobójstwa, niemożności rozwiązania konfliktu. Z kolei MZ i NFZ powinny zlikwidować konieczność uzyskania skierowania do psychologa, które należy uzyskać od psychiatry. To jest obciążanie systemu i wydłużanie procesu – wskazał kolejne rozwiązania ekspert.