Pionierska operacja starą techniką nierefundowana przez NFZ
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 12.01.2016
Źródło: Gazeta Wyborcza/MK
Tagi: | neuromodulacja krzyżowa, operacja neurochirurgiczna, Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu |
Neurochirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przeprowadzili operację neuromodulacji krzyżowej stożka kręgosłupa przywracając sprawność pacjentowi, który doznał jego złamania. Metoda jest znana na świecie, niestety mimo pozytywnej opinii AOTMiT w Polsce nie jest refundowana przez NFZ.
Przy stole operacyjnym stanęli: dr Paweł Tabakow, dr Krzysztof Chmielak (także neurochirurg) oraz gość specjalny - Martti Johannes Aho z fińskiego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Tampere. Rocznie wykonuje się tam setki podobnych operacji, a Aho jako ekspert jeździ po świecie i przekazuje wiedzę i doświadczenie lekarzom w innych krajach.
- Do splotu nerwowego przy kości krzyżowej wprowadziliśmy elektrody, które stymulują pracę neuronów, i podłączyliśmy je do zewnętrznego źródła prądu. Na razie pacjent będzie nosił elektrostymulator na pasku. Po kilku tygodniach, jeśli efekty będą zadowalające, zostanie on wszczepiony pod skórę. Mamy nadzieję, że to pozwoli mu żyć normalnie - mówi dr Tabakow, znany z przeszczepienia komórek węchowych do uszkodzonego rdzenia kręgowego w zespole prof. Jarmundowicza.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, dane dotyczące przeprowadzania podobnych operacji zawstydzają polskie Ministerstwo Zdrowia. Metoda jest bowiem znana od ponad 20 lat i stosowana na co dzień w szpitalach na całym świecie: od USA do bliskich Czech czy Słowacji. - Po raz pierwszy zastosowano ją u nas w 1994 roku. Od tamtej pory leczenie za pomocą neuromodulacji krzyżowej przeprowadzono zaledwie pięć razy. Tymczasem na świecie takie operacje odbywają się ponad 150 tys. razy rocznie - zauważa dr Krzysztof Chmielak, cytowany przez gazetę.
- Do splotu nerwowego przy kości krzyżowej wprowadziliśmy elektrody, które stymulują pracę neuronów, i podłączyliśmy je do zewnętrznego źródła prądu. Na razie pacjent będzie nosił elektrostymulator na pasku. Po kilku tygodniach, jeśli efekty będą zadowalające, zostanie on wszczepiony pod skórę. Mamy nadzieję, że to pozwoli mu żyć normalnie - mówi dr Tabakow, znany z przeszczepienia komórek węchowych do uszkodzonego rdzenia kręgowego w zespole prof. Jarmundowicza.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, dane dotyczące przeprowadzania podobnych operacji zawstydzają polskie Ministerstwo Zdrowia. Metoda jest bowiem znana od ponad 20 lat i stosowana na co dzień w szpitalach na całym świecie: od USA do bliskich Czech czy Słowacji. - Po raz pierwszy zastosowano ją u nas w 1994 roku. Od tamtej pory leczenie za pomocą neuromodulacji krzyżowej przeprowadzono zaledwie pięć razy. Tymczasem na świecie takie operacje odbywają się ponad 150 tys. razy rocznie - zauważa dr Krzysztof Chmielak, cytowany przez gazetę.