Polska na czele europejskiej ofensywy przeciw dopalaczom

Udostępnij:
Rząd przyjął projekt, zakazujący produkcji i obrotu dopalaczami w Polsce. Premier Donald Tusk chce nakłonić Komisję Europejską do wprowadzenia przepisów penalizujących handel nimi.
Policja i przedstawiciele GIS sprawdzają, czy sklepy z dopalaczami są zamknięte.

Rząd przyjął we wtorek projekt, przewidujący zakaz produkcji i handlu produktami, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy.

"Sądzę, że przygotowaliśmy projekt bardzo restrykcyjny, ostry jak brzytwa i chyba skuteczny" - mówił premier po posiedzeniu rządu. Dodał także, że spodziewa się "kontrofensywy ze strony świata producentów i handlarzy tą chorobą i śmiercią, bo tak można przecież ich nazwać".

Inspektor będzie mógł nakazać zaprzestanie prowadzenia działalności w obiektach służących wytwarzaniu lub wprowadzaniu podejrzanego produktu do obrotu - czyli np. zamknąć sklep lub hurtownię. Za złamanie zakazu produkcji i wprowadzania do obrotu produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, będzie nakładana kara w wysokości od 20 tys. zł do nawet 1 mln zł.

W ramach prowadzonej przez Sanepid i policję akcji przeciw obrotowi dopalaczami zamknięto ponad 970 sklepów. Decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego o zamknięciu nie udało się jeszcze dostarczyć do blisko 130 podmiotów handlujących dopalaczami. Policja apeluje, by informować ją o wszelkich próbach sprzedaży. W województwie pomorskim pojawiły się plakaty ostrzegające przed zażywaniem dopalaczy.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.