Archiwum
Prof. Witkowski: KSK powinna mieć strukturę plastra miodu
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 18.04.2021
Tagi: | Adam Witkowski, Waldemar Kraska, Krajowa Sieć Kardiologiczna, PTK, KOS-zawał, KONS, Narodowy Program Chorób Układu Krążenia |
Środowisko kardiologiczne nie neguje celowości stworzenia Krajowej Sieci Kardiologicznej, ale ma wiele uwag do ministerialnego projektu. Co budzi niepokój jakich uzupełnień oczekują kardiolodzy? Mówi o tym prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
11 lutego, w Światowym Dniu Chorego, premier i minister zdrowia ogłosili powstanie Krajowa Sieć Kardiologiczna. Czy to prawda, że jej projekt nie był konsultowany ze środowiskiem kardiologicznym?
– Tak było. Zresztą to zostało jasno napisane w projekcie rozporządzenia, że nie podlegał on prekonsultacjom z towarzystwami naukowymi i organizacjami pacjenckimi. Po ogłoszeniu projektu rozporządzenia było siedem dni na zgłaszanie uwag i zdaje się, że bardzo dużo organizacji te uwagi zgłosiło. Zrobiło to również Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. Mamy nadzieję, że uwagi zgłoszone do projektu, zostaną w jakiś sposób uwzględnione.
Czy później Ministerstwo Zdrowia nadrobiło zaległości komunikacyjne i pan, jako prezes PTK, a więc reprezentanta środowiska, ma już pełną wiedzę na temat sieci i jej pilotażu?
– Od momentu ogłoszenia projektu odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia, a następnie komisji senackiej poświęcone sieci, ale trudno to uznać za konsultacje. Było to raczej przedstawienie projektu i wysłuchanie komentarzy ze strony parlamentarzystów, organizacji pacjenckich, ekspertów, również PTK. W Senacie [7 kwietnia – informuje redakcja] przedstawiłem naszą koncepcji sieci kardiologicznej, jak ona według nas powinna wyglądać. Natomiast 12 kwietnia po raz pierwszy, zresztą na naszą prośbę, odbyło się spotkanie online z wiceministrem Waldemarem Kraską, podczas której wiceminister i prof. Tomasz Hryniewiecki, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, odpowiedzialny za wdrożenie pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej na Mazowszu, przedstawili swoje oczekiwania, jeśli chodzi o tę sieć. Poprosili nas o komentarze, a więc skomentowaliśmy projekt w sposób jak najbardziej przychylny, bo uważamy, że ta sieć jest krokiem w dobrą stronę i powinna poprawić losy pacjentów, zmniejszyć śmiertelność. Zgłosiliśmy też swoje uwagi do tego, jak ona powinna się rozwijać i jakie już istniejące programy powinny być w nią wkomponowane czy zintegrowane z nią.
Bardzo mało czasu zostało do terminu podanego przez wiceministra Kraskę, który 7 kwietnia zapowiedział podczas Senackiej Komisji Zdrowia, że pilotaż sieci na Mazowszu ruszy w ciągu miesiąca. Czy uważa Pan ten termin za realny?
– Być może tak będzie. Tak jak powiedziałem, odbyliśmy pierwsze robocze spotkanie z wiceministrem Kraską, który niedawno przejął sprawy związane z kardiologią od wiceministra Sławomira Gadomskiego. Myślę, że wiceminister chciał się zorientować, jak środowisko kardiologiczne odbiera ministerialną koncepcję KSK. Było to chyba spotkanie mające na celu rozpoznanie intencji obu stron.
Mówiliśmy dużo o integracji tych programów, które już działają, i tych, które powinny zostać uruchomione, jak KONS, czyli Program Kompleksowej Opieki nad Chorymi z Niewydolnością Serca. Pan minister nas zapewnił, ze prace nad nim będą kontynuowane, ale uniknął odpowiedzi na pytanie, czy KONS w końcu zostanie wprowadzony. Czekamy na to od trzech lat. Bardzo nam zależało, żeby wreszcie usłyszeć, że będzie tak albo nie. Dowiedzieliśmy się tylko, że absolutnie nie zostaną zastopowane prace nad KONS-em i że spotkamy się kolejny razem, bo minister chciałby kontynuować spotkania z Polskim Towarzystwem Kardiologicznym, ale nie padł żaden konkretny termin. Sądzę, że wiceminister Kraska, chce pewne sprawy przemyśleć i może dlatego nie udzielał bardzo konkretnych odpowiedzi.
Jakie zatem są główne założenia ministerialnego projektu Krajowej Sieci Kardiologicznej i jej pilotażu?
– Niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze oporne i wtórne, zaburzenia rytmu serca, wady zastawkowe serca – to są cztery obszary chorobowe uwzględnione w projekcie. One oczywiście się przenikają.
Sieć ma zapewnić przepływ pacjentów od POZ, przez AOS do szpitala I i II stopnia referencyjności, aż do ośrodka koordynującego o najwyższym stopniu referencyjności. Niestety w projekcie nie ma nic o odpływie pacjentów w dół i tu by się przydały takie programy jak KOS-Zawał czy KONS, które zapewniają opiekę ambulatoryjną nad chorymi, którzy nie muszą już korzystać ze szpitali. Dlatego tak nam zależy, żeby oba te programy były zintegrowane z siecią, bo są w stosunku do niej komplementarne.
KSK powinna zapewniać wielokierunkowy przepływ pacjentów w zależności od ich potrzeb. Nie można zapominać, że znaczący odsetek chorych kardiologicznie to osoby starsze z wielochorobowością.
Czy wiadomo Panu, jak ma wyglądać finansowanie pilotażu? W środowisku istnieją obawy, że będą to te same pieniądze, które już zostały zaplanowane na kardiologię, tylko zostaną przesunięte z innych, równie ważnych obszarów na pilotaż.
– Mowa jest o 36,5 mln zł. W załączniku do projektu rozporządzenia tak to zostało napisane, że rzeczywiście można zrozumieć, że są to środki finansowe, które już znajdują się w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia i będzie to ich przesunięcie. Natomiast, z tego co pamiętam, wiceminister Kraska na posiedzeniu Sejmowej Komisji Zdrowia w odpowiedzi na interpelację jednego z posłów powiedział, żeby się nie martwić, bo nic nikomu nie zostanie zabrane, tylko pieniądze będą dodane. Z dokumentu tak nie wynika, aczkolwiek wiceminister wyraźnie powiedział, że to mają być dodatkowe środki. Trzymamy go więc za słowo.
Negatywne komentarze środowiska spowodowało również ograniczenie realizacji pilotażu do jednego województwa, tzn. mazowieckiego. Chorzy z Mazowsza są w tej dobrej sytuacji, że mogą się leczyć w co najmniej kilku znakomitych ośrodkach kardiologicznych, więc ich potrzeby zdrowotne są, delikatnie mówiąc, nieco inne niż mieszkańców pozostałych regionów kraju. Jak dalej ma być tworzona sieć?
Po okresie pilotażu na Mazowszu ma następować rozszerzanie sieci na kolejne regiony z wybranymi ośrodkami referencyjnymi, koordynującymi. Prof. Przemysław Mitkowski, prezes elekt PTK, słusznie zgłosił uwagę, ze w rozporządzeniu powinna się znaleźć „mapa drogowa”, jak będzie wyglądało to rozszerzanie na cały kraj, ile ośrodków i co jaki czas będzie dołączanych. Taka „mapa drogowa” w ostatecznej wersji rozporządzeniu ministra zdrowia, byłaby bardzo potrzebna. Po to, by uspokoić zaniepokojonych kardiologów, że wszystko będzie się odbywało miarowo z włączaniem co jakiś czas kolejnych regionów.
Zdaje się, że ministerstwo planuje rezygnację ze struktury wojewódzkiej na rzecz regionalnej. Nie wiem, jak to będzie wyglądało, ale może na zasadzie łączenia województw, w których są silne ośrodki kardiologiczne z województwami ościennymi, w których są słabsze ośrodki, albo jest ich mniej, albo nie zapewniają wszystkich możliwości leczenia.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne przygotowało własną koncepcję organizacji Krajowej Sieci Kardiologicznej. Proszę ją przybliżyć.
– Według nas to powinna być sieć plastra miodu, który trzeba wypełnić określoną treścią. Mamy znakomicie działającą sieć inwazyjnego leczenia zawału serca. Redukcja śmiertelności z powodu ostrego zawału serca z 20 proc. przed jej wprowadzeniem do mniej więcej 4-5 proc. to olbrzymi sukces. Wiadomo, że chorzy po zawale wymagają stałej opieki. Zapewnia im to KOS-Zawał, który został zainicjowany przez PTK i który również odniósł sukces, bo pokazał, że koordynowana opieka zmniejsza śmiertelność powypisową. Dwa programy – sieć inwazyjnego leczenia zawału serca, która obejmuje ponad 150 oddziałów kardiologii w Polsce, i KOS-Zawał powinny znaleźć się w Krajowej Sieci Kardiologicznej jako pewne moduły i wypełnić ją, ponieważ są według nas komplementarne w stosunku do KSK.
Mamy możliwość włączenia kolejnych programów, które już istnieją. Są to programy ministerialne - program leczenia hiperlipidemii rodzinnej i program leczenia hiperlipidemii u chorych wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. One też powinny być zintegrowane z KSK. Na realizację od 2017 r. oczekujący program KONS, szalenie według nas ważny. Mamy nadzieję, że to, że niewydolność serca została uwzględniona w projekcie Krajowej Sieci Kardiologicznej, spowoduje, że program KONS, nawet w formie pilotażu, również zostanie zaimplementowany. Nie można też zapominać o profilaktyce pierwotnej, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Te elementy powinny być zaimplementowane do sieci kardiologicznej w ciągu dwóch lat.
Kolejne moduły, które powinny się znaleźć w KSK, to rzadkie choroby kardiologiczne, omdlenia, nagły zgon sercowy (do 2025 r.). Uważamy, że zapewnienie takiej globalnej opieki dla osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego doprowadzi do trzech ważnych rzeczy. Po pierwsze, do obniżenia śmiertelności, w tym nadumieralności mężczyzn, co jest bardzo ważne, ponieważ oni schodzą przedwcześnie z rynku pracy. Po drugie, spowoduje zmniejszenie liczby hospitalizacji, co jest niezmiernie istotne zwłaszcza w przypadku chorych na niewydolność serca, którzy im częściej są hospitalizowani tym częściej umierają, Po trzecie, powinno się to przełożyć na redukcję kosztów.
Krajowa Sieć Kardiologiczna i komplementarne do niej modułowe programy już istniejące i te, które powinny zaistnieć w nieodległej przyszłości, powinny doprowadzić do transformacji opieki nad pacjentami kardiologicznymi i szerzej – nad pacjentami z chorobami układu sercowo-naczyniowego. To nie może być tylko opieka w POZ, AOS i szpitalach, ale także oddziały hospitalizacji jednodniowej, szczególnie przy zaostrzeniach u chorych na niewydolność serca, także pewien skrining u lekarzy POZ, a następnie w AOS potwierdzenie rozpoznania i wdrożenie leczenia i dopiero wtedy, kiedy jest to bezwzględnie konieczne – hospitalizacja.
To wszystko powinno doprowadzić do stworzenia Narodowego Programu Zdrowego Serca i Naczyń czy Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia – nazwa nie jest tu ważna. Powinna to być integracja sieci kardiologicznej i wspomnianych programów z działaniami prewencyjnymi i terapeutycznymi w zakresie chorób naczyniowych, w tym również z programem trombektomii w ostrym udarze mózgu.
Uważamy, że Krajowa Sieć Kardiologiczna jest potrzebna, ponieważ jest to logistyczna struktura, która ułatwi poruszanie się pacjenta kardiologicznego w systemie ochrony zdrowia.
Przeczytaj także: „Co z pilotażem sieci kardiologicznej?”.
– Tak było. Zresztą to zostało jasno napisane w projekcie rozporządzenia, że nie podlegał on prekonsultacjom z towarzystwami naukowymi i organizacjami pacjenckimi. Po ogłoszeniu projektu rozporządzenia było siedem dni na zgłaszanie uwag i zdaje się, że bardzo dużo organizacji te uwagi zgłosiło. Zrobiło to również Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. Mamy nadzieję, że uwagi zgłoszone do projektu, zostaną w jakiś sposób uwzględnione.
Czy później Ministerstwo Zdrowia nadrobiło zaległości komunikacyjne i pan, jako prezes PTK, a więc reprezentanta środowiska, ma już pełną wiedzę na temat sieci i jej pilotażu?
– Od momentu ogłoszenia projektu odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia, a następnie komisji senackiej poświęcone sieci, ale trudno to uznać za konsultacje. Było to raczej przedstawienie projektu i wysłuchanie komentarzy ze strony parlamentarzystów, organizacji pacjenckich, ekspertów, również PTK. W Senacie [7 kwietnia – informuje redakcja] przedstawiłem naszą koncepcji sieci kardiologicznej, jak ona według nas powinna wyglądać. Natomiast 12 kwietnia po raz pierwszy, zresztą na naszą prośbę, odbyło się spotkanie online z wiceministrem Waldemarem Kraską, podczas której wiceminister i prof. Tomasz Hryniewiecki, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, odpowiedzialny za wdrożenie pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej na Mazowszu, przedstawili swoje oczekiwania, jeśli chodzi o tę sieć. Poprosili nas o komentarze, a więc skomentowaliśmy projekt w sposób jak najbardziej przychylny, bo uważamy, że ta sieć jest krokiem w dobrą stronę i powinna poprawić losy pacjentów, zmniejszyć śmiertelność. Zgłosiliśmy też swoje uwagi do tego, jak ona powinna się rozwijać i jakie już istniejące programy powinny być w nią wkomponowane czy zintegrowane z nią.
Bardzo mało czasu zostało do terminu podanego przez wiceministra Kraskę, który 7 kwietnia zapowiedział podczas Senackiej Komisji Zdrowia, że pilotaż sieci na Mazowszu ruszy w ciągu miesiąca. Czy uważa Pan ten termin za realny?
– Być może tak będzie. Tak jak powiedziałem, odbyliśmy pierwsze robocze spotkanie z wiceministrem Kraską, który niedawno przejął sprawy związane z kardiologią od wiceministra Sławomira Gadomskiego. Myślę, że wiceminister chciał się zorientować, jak środowisko kardiologiczne odbiera ministerialną koncepcję KSK. Było to chyba spotkanie mające na celu rozpoznanie intencji obu stron.
Mówiliśmy dużo o integracji tych programów, które już działają, i tych, które powinny zostać uruchomione, jak KONS, czyli Program Kompleksowej Opieki nad Chorymi z Niewydolnością Serca. Pan minister nas zapewnił, ze prace nad nim będą kontynuowane, ale uniknął odpowiedzi na pytanie, czy KONS w końcu zostanie wprowadzony. Czekamy na to od trzech lat. Bardzo nam zależało, żeby wreszcie usłyszeć, że będzie tak albo nie. Dowiedzieliśmy się tylko, że absolutnie nie zostaną zastopowane prace nad KONS-em i że spotkamy się kolejny razem, bo minister chciałby kontynuować spotkania z Polskim Towarzystwem Kardiologicznym, ale nie padł żaden konkretny termin. Sądzę, że wiceminister Kraska, chce pewne sprawy przemyśleć i może dlatego nie udzielał bardzo konkretnych odpowiedzi.
Jakie zatem są główne założenia ministerialnego projektu Krajowej Sieci Kardiologicznej i jej pilotażu?
– Niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze oporne i wtórne, zaburzenia rytmu serca, wady zastawkowe serca – to są cztery obszary chorobowe uwzględnione w projekcie. One oczywiście się przenikają.
Sieć ma zapewnić przepływ pacjentów od POZ, przez AOS do szpitala I i II stopnia referencyjności, aż do ośrodka koordynującego o najwyższym stopniu referencyjności. Niestety w projekcie nie ma nic o odpływie pacjentów w dół i tu by się przydały takie programy jak KOS-Zawał czy KONS, które zapewniają opiekę ambulatoryjną nad chorymi, którzy nie muszą już korzystać ze szpitali. Dlatego tak nam zależy, żeby oba te programy były zintegrowane z siecią, bo są w stosunku do niej komplementarne.
KSK powinna zapewniać wielokierunkowy przepływ pacjentów w zależności od ich potrzeb. Nie można zapominać, że znaczący odsetek chorych kardiologicznie to osoby starsze z wielochorobowością.
Czy wiadomo Panu, jak ma wyglądać finansowanie pilotażu? W środowisku istnieją obawy, że będą to te same pieniądze, które już zostały zaplanowane na kardiologię, tylko zostaną przesunięte z innych, równie ważnych obszarów na pilotaż.
– Mowa jest o 36,5 mln zł. W załączniku do projektu rozporządzenia tak to zostało napisane, że rzeczywiście można zrozumieć, że są to środki finansowe, które już znajdują się w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia i będzie to ich przesunięcie. Natomiast, z tego co pamiętam, wiceminister Kraska na posiedzeniu Sejmowej Komisji Zdrowia w odpowiedzi na interpelację jednego z posłów powiedział, żeby się nie martwić, bo nic nikomu nie zostanie zabrane, tylko pieniądze będą dodane. Z dokumentu tak nie wynika, aczkolwiek wiceminister wyraźnie powiedział, że to mają być dodatkowe środki. Trzymamy go więc za słowo.
Negatywne komentarze środowiska spowodowało również ograniczenie realizacji pilotażu do jednego województwa, tzn. mazowieckiego. Chorzy z Mazowsza są w tej dobrej sytuacji, że mogą się leczyć w co najmniej kilku znakomitych ośrodkach kardiologicznych, więc ich potrzeby zdrowotne są, delikatnie mówiąc, nieco inne niż mieszkańców pozostałych regionów kraju. Jak dalej ma być tworzona sieć?
Po okresie pilotażu na Mazowszu ma następować rozszerzanie sieci na kolejne regiony z wybranymi ośrodkami referencyjnymi, koordynującymi. Prof. Przemysław Mitkowski, prezes elekt PTK, słusznie zgłosił uwagę, ze w rozporządzeniu powinna się znaleźć „mapa drogowa”, jak będzie wyglądało to rozszerzanie na cały kraj, ile ośrodków i co jaki czas będzie dołączanych. Taka „mapa drogowa” w ostatecznej wersji rozporządzeniu ministra zdrowia, byłaby bardzo potrzebna. Po to, by uspokoić zaniepokojonych kardiologów, że wszystko będzie się odbywało miarowo z włączaniem co jakiś czas kolejnych regionów.
Zdaje się, że ministerstwo planuje rezygnację ze struktury wojewódzkiej na rzecz regionalnej. Nie wiem, jak to będzie wyglądało, ale może na zasadzie łączenia województw, w których są silne ośrodki kardiologiczne z województwami ościennymi, w których są słabsze ośrodki, albo jest ich mniej, albo nie zapewniają wszystkich możliwości leczenia.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne przygotowało własną koncepcję organizacji Krajowej Sieci Kardiologicznej. Proszę ją przybliżyć.
– Według nas to powinna być sieć plastra miodu, który trzeba wypełnić określoną treścią. Mamy znakomicie działającą sieć inwazyjnego leczenia zawału serca. Redukcja śmiertelności z powodu ostrego zawału serca z 20 proc. przed jej wprowadzeniem do mniej więcej 4-5 proc. to olbrzymi sukces. Wiadomo, że chorzy po zawale wymagają stałej opieki. Zapewnia im to KOS-Zawał, który został zainicjowany przez PTK i który również odniósł sukces, bo pokazał, że koordynowana opieka zmniejsza śmiertelność powypisową. Dwa programy – sieć inwazyjnego leczenia zawału serca, która obejmuje ponad 150 oddziałów kardiologii w Polsce, i KOS-Zawał powinny znaleźć się w Krajowej Sieci Kardiologicznej jako pewne moduły i wypełnić ją, ponieważ są według nas komplementarne w stosunku do KSK.
Mamy możliwość włączenia kolejnych programów, które już istnieją. Są to programy ministerialne - program leczenia hiperlipidemii rodzinnej i program leczenia hiperlipidemii u chorych wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. One też powinny być zintegrowane z KSK. Na realizację od 2017 r. oczekujący program KONS, szalenie według nas ważny. Mamy nadzieję, że to, że niewydolność serca została uwzględniona w projekcie Krajowej Sieci Kardiologicznej, spowoduje, że program KONS, nawet w formie pilotażu, również zostanie zaimplementowany. Nie można też zapominać o profilaktyce pierwotnej, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Te elementy powinny być zaimplementowane do sieci kardiologicznej w ciągu dwóch lat.
Kolejne moduły, które powinny się znaleźć w KSK, to rzadkie choroby kardiologiczne, omdlenia, nagły zgon sercowy (do 2025 r.). Uważamy, że zapewnienie takiej globalnej opieki dla osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego doprowadzi do trzech ważnych rzeczy. Po pierwsze, do obniżenia śmiertelności, w tym nadumieralności mężczyzn, co jest bardzo ważne, ponieważ oni schodzą przedwcześnie z rynku pracy. Po drugie, spowoduje zmniejszenie liczby hospitalizacji, co jest niezmiernie istotne zwłaszcza w przypadku chorych na niewydolność serca, którzy im częściej są hospitalizowani tym częściej umierają, Po trzecie, powinno się to przełożyć na redukcję kosztów.
Krajowa Sieć Kardiologiczna i komplementarne do niej modułowe programy już istniejące i te, które powinny zaistnieć w nieodległej przyszłości, powinny doprowadzić do transformacji opieki nad pacjentami kardiologicznymi i szerzej – nad pacjentami z chorobami układu sercowo-naczyniowego. To nie może być tylko opieka w POZ, AOS i szpitalach, ale także oddziały hospitalizacji jednodniowej, szczególnie przy zaostrzeniach u chorych na niewydolność serca, także pewien skrining u lekarzy POZ, a następnie w AOS potwierdzenie rozpoznania i wdrożenie leczenia i dopiero wtedy, kiedy jest to bezwzględnie konieczne – hospitalizacja.
To wszystko powinno doprowadzić do stworzenia Narodowego Programu Zdrowego Serca i Naczyń czy Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia – nazwa nie jest tu ważna. Powinna to być integracja sieci kardiologicznej i wspomnianych programów z działaniami prewencyjnymi i terapeutycznymi w zakresie chorób naczyniowych, w tym również z programem trombektomii w ostrym udarze mózgu.
Uważamy, że Krajowa Sieć Kardiologiczna jest potrzebna, ponieważ jest to logistyczna struktura, która ułatwi poruszanie się pacjenta kardiologicznego w systemie ochrony zdrowia.
Przeczytaj także: „Co z pilotażem sieci kardiologicznej?”.