Ratownicy czują się wykiwani przez rząd i stawiają ultimatum

Udostępnij:
Ratownicy grożą wznowieniem akcji protestacyjnej po 16 marca. Rząd nie wywiązał się z obietnic złożonych im lipcu ub. r. Chodzi między innymi o podwyżki: rząd je obiecał, ale nie znalazł pieniędzy na wypłatę odpowiednich dodatków wszystkim ratownikom.
Przypomnijmy, latem tego roku rząd i ratownicy uroczyście ogłosili koniec protestu i że będą podwyżki. Ratownicy protest przerwali, ale podwyżki nie dotarły do wszystkich. Bo rząd nie wyasygnował na ten cel obiecywanych pieniędzy. Przerzucił ten obowiązek na inne podmioty, w tym szpitale. I o ile inne podmioty, np. wojewodowie, pieniądze wypłacili. Szpitale rozkładają ręce: kasy nie ma.

- W wypadku podwyżek pielęgniarek sytuacja była jasna - mówi Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali. - Rząd zagwarantował na podwyżki dla nich odpowiednie środki. W odpowiednich transzach przekazywane są szpitalem i zgodnie z przeznaczeniem wydawane. W wypadku ratowników było jednak inaczej – dodaje.

Brak obiecanych podwyżek – to wystarczający powód do wznowienia protestu. Dlaczego resort obiecywał podwyżki, a potem nie znalazł na nie pieniędzy – nie wiadomo.

Podwyżki nie są jedynym postulatem protestujących. Ich zdaniem rząd nie dotrzymuje też ustaleń dotyczących nacjonalizacji polskiego ratownictwa.

Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych wystosował pismo do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego ultimatum. Do 16 marca związkowcy chcą szczegółowej informacji „dotyczących podjętych działań mających na celu dotrzymanie ustaleń porozumienia z 18 lipca 2017 roku”. Po tym terminie zapowiadają wznowienie strajku.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.