Rzucają koło ratunkowe, czyli resort pracuje nad kolejnym oddłużeniem szpitali
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 20.10.2016
Źródło: BL
- Chcielibyśmy aby powstała agencja, która będzie wyspecjalizowana w pomocy szpitalom – zapowiada Piotr Warczyński. Nowa instytucja, roboczo nazywana Agencją Rozwoju Szpitalnictwa, ma pomóc wyciągnąć szpitale z tarapatów finansowych.
Możliwych jest kilka źródeł finansowania: poprzez UE, np. Europejski Bank Inwestycyjny. Może być także Bank Światowy, budżet państwa. Jak wyglądać ma pomoc i czy szanse na uratowanie dostaną wszyscy, czy tylko wybrane jednostki?
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowiaŁ
- Mieliśmy zachęcające doświadczenia z działanie Agencji Rozwoju Przemysłu i sądzę, że wiele mechanizmów jej działania można zastosować przy próbie ratowania szpitali. Czas najwyższy, bo dług szpitali osiągnął taki poziom, że w zasadzie nie ma mowy, by szpitale same poradziły sobie z jego spłatą. Na czy polegać miałoby działanie agencji? Przejmowałaby ona (najlepiej czasowo, nie na stałe) uprawnienia zarządcze i właścicielskie. Korzystając z nich ratowałaby i restrukturyzowała, przywracała płynność finansową.
Pozostałaby jednak istotna wątpliwość. O ile w wypadku Agencji Rozwoju Przemysłu można było mówić i liczyć na zwrot przynajmniej części pieniędzy przeznaczanych na pomoc z ewentualnych zysków – trudno będzie o tym mówić w wypadku szpitali. Ostatecznie trzeba więc będzie pomyśleć o oddłużeniu zrestrukturyzowanych palcówek. Pozostaje też problem kwalifikacji do programów pomocowych. Sądzę, że powinny brać pod uwagę nie tylko wskaźniki finansowe będą tu nie tylko użyteczne, ale także mapy potrzeb zdrowotnych. I świadomość, że tak naprawdę nie trzeba pomagać jednostkom w takim kształcie, jaki mają teraz, można skoncentrować się na ratowaniu ich najcenniejszych części czy oddziałów.
Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Mamy obecnie do czynienia z najwyższym w historii poziomem zadłużenia polskich szpitali. I nie ma możliwości, by szpitale spłaciły wszystkie narastające latami długi. Te rosną: także dlatego, że dług wytwarza kolejny dług – konieczność spłaty rat i odsetek. Także warto zrobić z tym porządek i pomóc szpitalom, które bez tej pomocy nie poradzą sobie.
Pytanie tylko jak pomóc, by nie okazało się to równie nieskuteczne, jak wcześniej podejmowane próby oddłużenia. Powołanie wyspecjalizowanej agencji to dobry pomysł, ale ostateczne kryteria kwalifikacji do pomocy i wypracowania metod jej udzielania pozostaje kwestią eksperckiej dyskusji, w której wziąć powinni udział wszyscy zainteresowani. Polska Federacja Szpitali deklaruje pełny akces do inicjatywy, długi to jeden z naszych najpoważniejszych problemów.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowiaŁ
- Mieliśmy zachęcające doświadczenia z działanie Agencji Rozwoju Przemysłu i sądzę, że wiele mechanizmów jej działania można zastosować przy próbie ratowania szpitali. Czas najwyższy, bo dług szpitali osiągnął taki poziom, że w zasadzie nie ma mowy, by szpitale same poradziły sobie z jego spłatą. Na czy polegać miałoby działanie agencji? Przejmowałaby ona (najlepiej czasowo, nie na stałe) uprawnienia zarządcze i właścicielskie. Korzystając z nich ratowałaby i restrukturyzowała, przywracała płynność finansową.
Pozostałaby jednak istotna wątpliwość. O ile w wypadku Agencji Rozwoju Przemysłu można było mówić i liczyć na zwrot przynajmniej części pieniędzy przeznaczanych na pomoc z ewentualnych zysków – trudno będzie o tym mówić w wypadku szpitali. Ostatecznie trzeba więc będzie pomyśleć o oddłużeniu zrestrukturyzowanych palcówek. Pozostaje też problem kwalifikacji do programów pomocowych. Sądzę, że powinny brać pod uwagę nie tylko wskaźniki finansowe będą tu nie tylko użyteczne, ale także mapy potrzeb zdrowotnych. I świadomość, że tak naprawdę nie trzeba pomagać jednostkom w takim kształcie, jaki mają teraz, można skoncentrować się na ratowaniu ich najcenniejszych części czy oddziałów.
Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Mamy obecnie do czynienia z najwyższym w historii poziomem zadłużenia polskich szpitali. I nie ma możliwości, by szpitale spłaciły wszystkie narastające latami długi. Te rosną: także dlatego, że dług wytwarza kolejny dług – konieczność spłaty rat i odsetek. Także warto zrobić z tym porządek i pomóc szpitalom, które bez tej pomocy nie poradzą sobie.
Pytanie tylko jak pomóc, by nie okazało się to równie nieskuteczne, jak wcześniej podejmowane próby oddłużenia. Powołanie wyspecjalizowanej agencji to dobry pomysł, ale ostateczne kryteria kwalifikacji do pomocy i wypracowania metod jej udzielania pozostaje kwestią eksperckiej dyskusji, w której wziąć powinni udział wszyscy zainteresowani. Polska Federacja Szpitali deklaruje pełny akces do inicjatywy, długi to jeden z naszych najpoważniejszych problemów.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski