Samorząd do szpitali: załóżcie towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych

Udostępnij:
Polskie szpitale stanęły przed koniecznością zapłacenia w sumie kilkuset milionów złotych obowiązkowej polisy od zdarzeń medycznych. Od 200 tysięcy do 700 tysięcy rocznie od każdej placówki zażyczył sobie jedyny na rynku ubezpieczyciel, który zaoferował nowe polisy. Dyrektorzy alarmują: nie wytrzymamy. Samorządy proponują: załóżcie towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych.
Obowiązkowe ubezpieczenie osobowe, które zawiera szpital na rzecz swoich pacjentów od tzw. niepożądanych zdarzeń medycznych powiązane jest z ustanowieniem komisji orzekających przy wojewodach. Nową formułę wprowadziła nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta z 28 kwietnia 2011. A obowiązek ubezpieczenia się od roszczeń w tym zakresie narzucił na dyrekcję szpitali art. 17 ustawy o działalności leczniczej.

Komisje wojewódzkie będą orzekały czy w danej sytuacji doszło do tzw. „zdarzenia medycznego” i czy jego skutkiem był rozstrój zdrowia, uszkodzenie ciała czy zakażenie pacjenta. Nie będą więc rozpatrywać sprawy pod kątem błędu konkretnego członka personelu medycznego. Wniosek może złożyć poszkodowany lub jego spadkobierca tylko w przypadku, gdy jednocześnie w tej sprawie nie toczy się postępowanie cywilne lub przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej.

Ile odszkodowań
Stawki odszkodowań, które mogą być orzekane przez komisje wojewódzkie wynoszą maksymalnie 100 tys. zł w przypadku zakażenia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia pacjenta i do 300 tys. zł w przypadku śmierci pacjenta. Każdy szpital będzie mógł być obciążony kwotą do 1,2 mln roszczeń.
W uzasadnieniu do ustawy o prawach pacjenta podano, że w ok. 10 proc. procedur dochodzi do błędów medycznych. W 2009 roku, w Polsce mogło dojść aż do 835 tys. przypadków błędów medycznych. Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że suma roszczeń z tego tytułu może wynieść około ok. 835 mln złotych (przy założeniu, że tylko co dziesiąty błąd medyczny będzie skutkował zdarzeniem, które trafi przed wojewódzką komisję, a średnie odszkodowanie wyniesie np. 10 tysięcy złotych).

Jeden gracz na rynku
Większość firm ubezpieczeniowych wycofała się z sprzedawania polis lecznicom, uznając to za zbyt ryzykowny interes. Zabrakło im czasu, a także narzędzi do oszacowania nowego ryzyka, tabel taryfikacyjnych czy publikacji orzeczeń sądów. W ten sposób, na rynku pozostał tylko PZU, który jako monopolista, podyktował twarde warunki.

Duże kliniki usłyszały, że za dodatkową polisę muszą zapłacić około 700 tys. złotych, wojewódzkie szpitale w granicach 400-500 tys. zł, a powiatowe lecznice od 200 do 300 tys. złotych. Na dodatek podniesione zostały sumy gwarancyjne w obowiązkowym ubezpieczeniu OC. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), wynika, że koszty szpitali z tytułu ubezpieczeń wzrosną ze 110 mln zł do 430 mln zł. A według szacunków Pracodawców RP szpitale za nowe polisy zapłacą co najmniej 900 mln zł rocznie.

Rozwiązania alternatywne
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych i Związek Powiatów Polskich równocześnie pracują nad utworzeniem konkurencji dla PZU. - To akt desperacji – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia ZPP o pomyśle utworzenia Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych. – Zostaliśmy postawieni przed murem. Ministerstwo Zdrowia przygotowując ustawę, nie przewidziało, jak wpłynie ona na sytuację szpitali! Próbujemy się ratować, jak możemy.

Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych z zasady nie jest nastawione na zysk. Nie wykorzystane fundusze przeznaczane są na rok następny, dzięki czemu członkowie mogą płacić niższe składki.
Według wyliczeń ZPP, stworzenie TUW będzie kosztowało ponad 10 mln zł z tytułu utworzenia kapitału zakładowego oraz ponad 50 mln kapitału rezerwowego i potrwa co najmniej rok.

Pełny tekst Natalii Adamskiej-Golińskiej w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.