Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu – zabieg transplantacji serca
Sto przeszczepów serca w dwa lata – za sukcesem stoją niesztampowe rozwiązania
Autor: Marzena Sygut-Mirek
Data: 15.06.2023
Źródło: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu
Sto zabiegów w dwa lata działania ośrodka transplantacyjnego w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu to wydarzenie bezprecedensowe – te transplantacje były naddatkiem w skali kraju, a stały się możliwe dzięki ogromnej determinacji pracowników.
18 maja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu wykonano setną transplantację serca – pacjentem był Janusz Wiśniewski, 66-letni mężczyzna po czterech zawałach, pochodzący z Dzierżoniowa na Dolnym Śląsku.
– Czułem się fatalnie, z powodu ogromnej męczliwości nie mogłem zrobić nawet kilku kroków. Decyzje zapadły, ktoś serce zaoferował, ja je wziąłem, a eksperci zrobili zabieg. Wszystko idzie dobrze, to fachowcy jakich mało – podkreślał kilka dni po zabiegu.
– To niebywały sukces, zwłaszcza jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że od pierwszej transplantacji serca we wspomnianym ośrodku minęły zaledwie nieco ponad dwa lata – mówił z ogromną atencją o wrocławskich ekspertach prof. Roman Danielewicz, przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej.
Za sukcesem stoi determinacja twórców i realizatorów programu
Prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, dyrektor Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu, inicjator i pomysłodawca utworzenia ośrodka transplantacji serca we Wrocławiu – 14 czerwca podczas konferencji poświęconej temu wydarzeniu – przypomniał, jak doszło do uruchomienia ośrodka transplantacji serca.
– W naszym szpitalu brakowało tylko dwóch rzeczy: ośrodka transplantacji serca i mechanicznego wspomagania serca – zaznaczył prof. Ponikowski.
– Dzięki wspaniałym i zdeterminowanym zapaleńcom udało nam się oba ośrodki uruchomić w 2021 roku. Pozytywną decyzję w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia wydało 3 lutego. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu był szóstym ośrodkiem medycznym w Polsce, któremu przyznano prawo do wykonywania transplantacji serca – dodał.
– To był też rok, w którym po raz pierwszy przeszczepiono w Polsce równo 200 serc. Wrocławski ośrodek stał się wówczas drugim w kraju, po Śląskim Centrum Chorób Serca, pod względem liczby zabiegów. Od 25 lutego, kiedy to zespół dr. Romana Przybylskiego dokonał we Wrocławiu pierwszej transplantacji serca, do końca 2021 roku przeszczepiono 40 tych organów – wskazał prof. Roman Danielewicz.
– Wystarczyły dwa lata, aby wrocławski ośrodek transplantacyjny znalazł się w czołówce placówek przeszczepiających w Polsce serca. Za tym sukcesem stoją najwyższe kompetencje i motywacja zespołu, wzmocnione bardzo sprawną koordynacją i włączeniem do sieci ośrodków kwalifikujących potencjalnych dawców, z rejonów do tej pory wykluczonych – dodał.
– Dla mnie, lekarza, który 35 lat temu skończył studia, oraz moich współpracowników to był historyczny moment. Cieszę się, że mogłem rektorowi prof. Bogdanowi Łazarkiewiczowi, nestorowi chirurgii, który jako jedyny – spośród znanych mi osób – pracował z twórcą polskiej kardiochirurgii prof. Wiktorem Brossem, przekazać to, co mu kiedyś obiecałem: że profesor dożyje dnia, kiedy będę mógł mu powiedzieć, że we Wrocławiu robimy przeszczepy serca – podkreślił prof. Ponikowski.
Nie odebraliśmy dawców innym ośrodkom
Również prof. Michał Zakliczyński, kierujący Pododdziałem Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspierania Krążenia w Klinice Kardiochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, podkreślał, że za ogromnym sukcesem wrocławskiego ośrodka stoi determinacja całego zespołu, żeby nie rezygnować z żadnego pobrania.
– Taka postawa, zwłaszcza naszego koordynatora Mateusza Rakowskiego, doprowadziła do tego, że ani razu nie zdarzyło się, abyśmy musieli zrezygnować z pobrania, z tego powodu,że nie byliśmy w stanie zapewnić transportu. Praktycznie rzecz biorąc, pobieraliśmy wszędzie. Po serca jeździliśmy w najdalsze zakątki Polski – mówił.
– To pokazuje, że niczego nikomu nie odebraliśmy. Kontrowersje, jakie towarzyszyły akredytacji, sugestie, że nasz ośrodek będzie działał kosztem innych, okazały się bezpodstawne. Okazało się, że nikt na tym nie stracił, a np. w krakowskim ośrodku nastąpił nawet trzykrotny wzrost liczby. 40 zabiegów, jakie wykonaliśmy w 2021 r., były naddatkiem i taki trend nadal się utrzymuje. Liczę na to, że nasz przykład będzie impulsem dla innych – wyjaśnił.
Nie bali się nowych rozwiązań i wygrali
Prof. Michał Zakliczyński wyjaśnił również, jak krok po kroku wykuwano dolnośląski sukces. – Pojawienie się wrocławskiego ośrodka przede wszystkim zmieniło krajobraz transplantacji w Polsce, wypełniło lukę po zachodniej stronie kraju. Nasi pacjenci to w przeważającej większości pilni biorcy. Mając takich pacjentów i chcąc funkcjonować na wysokim poziomie, musieliśmy akceptować wszystko, także najdalsze lokalizacje szpitali, które zgłaszały dawców. Nie ma takiego miejsca w Polsce, do którego byśmy nie zdołali dotrzeć. To wymaga geniuszu – stwierdził.
– Część kombinacji wymyślił wspomniany już przeze mnie nasz koordynator Mateusz Rakowski. To on wymyślił helikoptery policyjne. Nagle okazało się, że można także organizować transporty łączone – wyjaśnił.
– To, że do przewozu organów do przeszczepów dziś jeżdżą radiowozy policyjne, które przemieszczają się z prędkością 200 km na godzinę, i którym samochody cywilne znacznie częściej ustępują drogi niż karetkom, to także jego pomysł – zaznaczył.
Prof. Zakliczyński opowiedział również o pacjentach w tragicznym stanie, których wrocławski ośrodek ściągnął z odległych lokalizacji, dając im szansę na życie.
– Jednego takiego pacjenta ściągnęliśmy z Londynu, a drugiego z koła podbiegunowego. To były transporty długoterminowe na ECMO. Robimy rzeczy trudne, a nie łatwe. Pokazujemy, że nie tylko w prosty sposób możemy osiągnąć sukces – zaznaczył.
Dr Roman Przybylski, kierownik Katedry Kardiochirurgii i Transplantacji Serca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, stwierdził, że tajemnicą dolnośląskiego sukcesu są ludzie, którzy torują drogę, i ludzie, którzy tę pracę wykonują. – We Wrocławiu wszyscy mają pasję – dodał.
Wrocławski sukces w liczbach
W 2021 r. co piąta transplantacja serca w Polsce była wykonana w Instytucie Chorób Serca USK we Wrocławiu. Rok później we Wrocławiu przeszczepiono 44 serca – najwięcej w całej Polsce, jeśli chodzi o transplantacje serca u osób dorosłych. Do 9 czerwca br. w dolnośląskim ośrodku przeprowadzono przeszczepy serca u 82 mężczyzn i 19 kobiet.
Mediana wieku wrocławskich pacjentów to 53,5 roku – najmłodsi pacjenci mieli 19 lat, a najstarszy 73 lata. 36 pacjentów w chwili transplantacji przekroczyło 60. rok życia, a 3 chorych – 70 lat. Zaledwie 19 pacjentów poddano zabiegom w trybie planowym, pozostałych 81 chorych zgłoszono w trybie pilnym. To oznacza, że 81 proc. pacjentów było transplantowanych w trybie pilnym, w Zabrzu nigdy ten odsetek nie przekroczył 50 proc.
Wrocławski szpital przyjmuje pacjentów nie tylko z województwa dolnośląskiego, ale z całej Polski, a nawet z zagranicy. Bywają to tzw. przypadki beznadziejne, zdyskwalifikowane przez inne ośrodki.
Przeczytaj także: „W Zabrzu przeprowadzono drugi na świecie przeszczep płuc u pacjenta z zespołem Mounier-Kuhna” i „Pierwszy w Polsce przeszczep serca pobranego za granicą”.
– Czułem się fatalnie, z powodu ogromnej męczliwości nie mogłem zrobić nawet kilku kroków. Decyzje zapadły, ktoś serce zaoferował, ja je wziąłem, a eksperci zrobili zabieg. Wszystko idzie dobrze, to fachowcy jakich mało – podkreślał kilka dni po zabiegu.
– To niebywały sukces, zwłaszcza jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że od pierwszej transplantacji serca we wspomnianym ośrodku minęły zaledwie nieco ponad dwa lata – mówił z ogromną atencją o wrocławskich ekspertach prof. Roman Danielewicz, przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej.
Za sukcesem stoi determinacja twórców i realizatorów programu
Prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, dyrektor Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu, inicjator i pomysłodawca utworzenia ośrodka transplantacji serca we Wrocławiu – 14 czerwca podczas konferencji poświęconej temu wydarzeniu – przypomniał, jak doszło do uruchomienia ośrodka transplantacji serca.
– W naszym szpitalu brakowało tylko dwóch rzeczy: ośrodka transplantacji serca i mechanicznego wspomagania serca – zaznaczył prof. Ponikowski.
– Dzięki wspaniałym i zdeterminowanym zapaleńcom udało nam się oba ośrodki uruchomić w 2021 roku. Pozytywną decyzję w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia wydało 3 lutego. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu był szóstym ośrodkiem medycznym w Polsce, któremu przyznano prawo do wykonywania transplantacji serca – dodał.
– To był też rok, w którym po raz pierwszy przeszczepiono w Polsce równo 200 serc. Wrocławski ośrodek stał się wówczas drugim w kraju, po Śląskim Centrum Chorób Serca, pod względem liczby zabiegów. Od 25 lutego, kiedy to zespół dr. Romana Przybylskiego dokonał we Wrocławiu pierwszej transplantacji serca, do końca 2021 roku przeszczepiono 40 tych organów – wskazał prof. Roman Danielewicz.
– Wystarczyły dwa lata, aby wrocławski ośrodek transplantacyjny znalazł się w czołówce placówek przeszczepiających w Polsce serca. Za tym sukcesem stoją najwyższe kompetencje i motywacja zespołu, wzmocnione bardzo sprawną koordynacją i włączeniem do sieci ośrodków kwalifikujących potencjalnych dawców, z rejonów do tej pory wykluczonych – dodał.
– Dla mnie, lekarza, który 35 lat temu skończył studia, oraz moich współpracowników to był historyczny moment. Cieszę się, że mogłem rektorowi prof. Bogdanowi Łazarkiewiczowi, nestorowi chirurgii, który jako jedyny – spośród znanych mi osób – pracował z twórcą polskiej kardiochirurgii prof. Wiktorem Brossem, przekazać to, co mu kiedyś obiecałem: że profesor dożyje dnia, kiedy będę mógł mu powiedzieć, że we Wrocławiu robimy przeszczepy serca – podkreślił prof. Ponikowski.
Nie odebraliśmy dawców innym ośrodkom
Również prof. Michał Zakliczyński, kierujący Pododdziałem Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspierania Krążenia w Klinice Kardiochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, podkreślał, że za ogromnym sukcesem wrocławskiego ośrodka stoi determinacja całego zespołu, żeby nie rezygnować z żadnego pobrania.
– Taka postawa, zwłaszcza naszego koordynatora Mateusza Rakowskiego, doprowadziła do tego, że ani razu nie zdarzyło się, abyśmy musieli zrezygnować z pobrania, z tego powodu,że nie byliśmy w stanie zapewnić transportu. Praktycznie rzecz biorąc, pobieraliśmy wszędzie. Po serca jeździliśmy w najdalsze zakątki Polski – mówił.
– To pokazuje, że niczego nikomu nie odebraliśmy. Kontrowersje, jakie towarzyszyły akredytacji, sugestie, że nasz ośrodek będzie działał kosztem innych, okazały się bezpodstawne. Okazało się, że nikt na tym nie stracił, a np. w krakowskim ośrodku nastąpił nawet trzykrotny wzrost liczby. 40 zabiegów, jakie wykonaliśmy w 2021 r., były naddatkiem i taki trend nadal się utrzymuje. Liczę na to, że nasz przykład będzie impulsem dla innych – wyjaśnił.
Nie bali się nowych rozwiązań i wygrali
Prof. Michał Zakliczyński wyjaśnił również, jak krok po kroku wykuwano dolnośląski sukces. – Pojawienie się wrocławskiego ośrodka przede wszystkim zmieniło krajobraz transplantacji w Polsce, wypełniło lukę po zachodniej stronie kraju. Nasi pacjenci to w przeważającej większości pilni biorcy. Mając takich pacjentów i chcąc funkcjonować na wysokim poziomie, musieliśmy akceptować wszystko, także najdalsze lokalizacje szpitali, które zgłaszały dawców. Nie ma takiego miejsca w Polsce, do którego byśmy nie zdołali dotrzeć. To wymaga geniuszu – stwierdził.
– Część kombinacji wymyślił wspomniany już przeze mnie nasz koordynator Mateusz Rakowski. To on wymyślił helikoptery policyjne. Nagle okazało się, że można także organizować transporty łączone – wyjaśnił.
– To, że do przewozu organów do przeszczepów dziś jeżdżą radiowozy policyjne, które przemieszczają się z prędkością 200 km na godzinę, i którym samochody cywilne znacznie częściej ustępują drogi niż karetkom, to także jego pomysł – zaznaczył.
Prof. Zakliczyński opowiedział również o pacjentach w tragicznym stanie, których wrocławski ośrodek ściągnął z odległych lokalizacji, dając im szansę na życie.
– Jednego takiego pacjenta ściągnęliśmy z Londynu, a drugiego z koła podbiegunowego. To były transporty długoterminowe na ECMO. Robimy rzeczy trudne, a nie łatwe. Pokazujemy, że nie tylko w prosty sposób możemy osiągnąć sukces – zaznaczył.
Dr Roman Przybylski, kierownik Katedry Kardiochirurgii i Transplantacji Serca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, stwierdził, że tajemnicą dolnośląskiego sukcesu są ludzie, którzy torują drogę, i ludzie, którzy tę pracę wykonują. – We Wrocławiu wszyscy mają pasję – dodał.
Wrocławski sukces w liczbach
W 2021 r. co piąta transplantacja serca w Polsce była wykonana w Instytucie Chorób Serca USK we Wrocławiu. Rok później we Wrocławiu przeszczepiono 44 serca – najwięcej w całej Polsce, jeśli chodzi o transplantacje serca u osób dorosłych. Do 9 czerwca br. w dolnośląskim ośrodku przeprowadzono przeszczepy serca u 82 mężczyzn i 19 kobiet.
Mediana wieku wrocławskich pacjentów to 53,5 roku – najmłodsi pacjenci mieli 19 lat, a najstarszy 73 lata. 36 pacjentów w chwili transplantacji przekroczyło 60. rok życia, a 3 chorych – 70 lat. Zaledwie 19 pacjentów poddano zabiegom w trybie planowym, pozostałych 81 chorych zgłoszono w trybie pilnym. To oznacza, że 81 proc. pacjentów było transplantowanych w trybie pilnym, w Zabrzu nigdy ten odsetek nie przekroczył 50 proc.
Wrocławski szpital przyjmuje pacjentów nie tylko z województwa dolnośląskiego, ale z całej Polski, a nawet z zagranicy. Bywają to tzw. przypadki beznadziejne, zdyskwalifikowane przez inne ośrodki.
Przeczytaj także: „W Zabrzu przeprowadzono drugi na świecie przeszczep płuc u pacjenta z zespołem Mounier-Kuhna” i „Pierwszy w Polsce przeszczep serca pobranego za granicą”.