Szpitale zwalniają, bo szukają oszczędności

Udostępnij:
Zarówno lecznice planujące już przekształcenia, jak i te, które chcą zbilansować swoje zyski i straty, zaczynają od zwolnień. – W śląskich szpitalach zarządzający wręczają właśnie wypowiedzenia aktywnym związkowcom. Dzięki temu nikt nie będzie im później blokował zwolnień grupowych. Dyrektor placówki w Zabrzu zaznaczył jasno, że zatrudnienie to 70 proc. kosztów lecznicy i musi je ciąć – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
– W lecznicach, w stosunku do tego, czego wymaga kontrakt NFZ, jest przerost zatrudnienia i bez zwolnień lekarzy czy pielęgniarek nie da się zmniejszyć długów szpitala – zaznacza dr Mieczysław Pasowicz ze Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali.

W poszukiwaniu oszczędności dyrektorzy łączą także lub likwidują oddziały. Mają zyski ze świadczenia usług dobrze wycenianych przez NFZ, np. kardiologii inwazyjnej czy okulistyki, dlatego zamykane są oddziały, za których świadczenia fundusz płaci mniej.
– Szpitalowi w Tychach nie opłacało się prowadzenie oddziału intensywnej terapii dla noworodków i niemowlaków, chociaż zapotrzebowanie natak rzadko dostępne i wysoko specjalistyczne usługi jest duże – mówi dr Maciej Niewiński ze śląskiego OZZL.

Warto przypomnieć, że według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia długi ZOZ wynoszą 2,133 mld zł.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.