W aptekach brakuje leków
Tagi: | leki, apteki, bezpieczeństwo lekowe, leki krytyczne, leki przeciwbólowe, antybiotyki, Angelika Talar-Śpionek, Mariusz Politowicz, Krzysztof Kopeć, Grzegorz Rychwalski |
Pacjenci coraz częściej mają kłopoty z kupieniem leków – nie tylko preparatów stosowanych w leczeniu cukrzycy, ale także niektórych antybiotyków i leków przeciwbólowych. Powodami są problem z dostępnością do API, opóźnienia w dostawach i dystrybucja leków.
W aptekach brakuje wielu leków. Jak ustawa „Dziennik Gazeta Prawna”, chodzi przede wszystkim o tabletki z ketoprofenem, paracetamolem, kodeiną i kofeiną, szczególnie w wersji max, czyli z podwójną dawką np. kodeiny, oraz o plastry przeciwbólowe z diklofenakiem.
Brakuje m.in. antybiotyków i leków przeciwbólowych
Jak wynika z danych portalu GdziePoLek.pl, posiadanie tych w wersji mocnej, jak np. solpadeine max, deklaruje zaledwie 1 proc. punktów.
– Jest też problem z oxycontinem (oksykodonem), silnym narkotycznym lekiem przeciwbólowym. Producent podaje, że jest stale dostarczany na rynek, ale u nas widać braki – zauważa mgr farm. Angelika Talar-Śpionek z portalu GdziePoLek.pl i zaznacza, że poważne problemy są też z dostępem do antybiotyków. Chodzi przede wszystkim o ospen, który jest wskazany przy zakażeniach drobnoustrojami wrażliwymi na penicylinę. Ma go również 1 proc. aptek.
– Problem z ospenem jest poważny – informuje „DGP”.
– Widzimy jego brak w wersji zarówno dla dzieci, czyli w formie zawiesiny, jak i dorosłych – potwierdza Mariusz Politowicz, członek NRA, właściciel apteki w Pleszewie w Wielkopolsce. I dodaje, że istnieje polski odpowiednik leku Ospen w zawiesinie. Nazywa się Polcylin. Ma jednak stężenie o 50 proc. większe, a więc w aptece nie można go zaproponować jako odpowiednika. Lekarz musiałby zmienić receptę.
W aptekach brakuje też leku z cynaryzyną, czyli substancją stosowaną m.in. w zaburzeniach krążenia obwodowego, jak choroba Raynauda, kurcze mięśniowe, czy w zaburzeniach błędnikowych, jak: zawroty głowy, szumy w uszach, nudności, wymioty. Od października trudno także kupić Trulicity, czyli lek na cukrzycę.
Problemy z API i opóźnienia w dostawach
– Przyczyną problemów z dostępnością leków przeciwbólowych i cynaryzyny powoduje brak substancji czynnych do produkcji leków (API), które są dostarczane z rynku azjatyckiego – informuje „DGP”.
Organizacje producentów leków przyznają, że problem z dostępem do API istnieje, choć w tym roku na szczęście nie dochodzi do drastycznych przerw w łańcuchach dostaw znanych z ostatnich lat. Tu, jak zauważa Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków, działa inny czynnik. W sytuacji, gdy rośnie zapotrzebowanie na dane leki, które w Polsce pozostają jednymi z najtańszych w Europie, dostawcy realizują w pierwszej kolejności potrzeby tych rynków, na których mogą otrzymać za swój preparat więcej. To powoduje opóźnienia w dostawach do naszego kraju i brak ciągłości w dostępie.
Jeśli chodzi o Trulicity, to, jak wynika z nieoficjalnych rozmów z aptekarzami, przyczyną jest ich wykreślenie z listy refundacyjnej, przez co nie opłaca się go już zamawiać, bo pacjenci nie będą go kupować, gdy będzie w pełnej cenie. W przypadku innych preparatów przyczyną ich braków w aptekach może być problem z dystrybucją. Leki stosowane w terapii cukrzycy są deficytowe na całym świecie – producenci nie przewidzieli tak dużego popytu i nie nadążają z wytwarzeniem większych partii leków.
Wina leży po stronie niewłaściwego planowania ze strony rządu
Producenci i dystrybutorzy potwierdzają w rozmowach z dziennikarzami „DGP”, że wywiązują się z umów w zakresie dostaw, do czego zobowiązuje ich Prawo farmaceutyczne. Ich zdaniem wina leży po stronie niewłaściwego planowania w zakresie dostaw ze strony rządu.
– Mamy wydział do spraw braku leków, a nie zapobiegania brakom leków – zauważa Krzysztof Kopeć.
Producenci dodają, że w ubiegłym roku postanowiono w resorcie o cyklicznych spotkaniach z branżą właśnie w celu omawiania corocznych potrzeb na leki. Jak mówią przedstawiciele producentów, do takich rozmów nie dochodzi. I zauważają, że resort ma też bardzo dobre narzędzie analityczne, które może przy tej okazji wykorzystywać. To ZSMOPL, czyli Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi, zawierający dane historyczne.
Stworzenie listy leków krytycznych, populacyjnych, szpitalnych jest pilnie potrzebne
– Dzięki temu, z zastosowaniem sztucznej inteligencji, można z dużym prawdopodobieństwem określić popyt na leki nie tylko w skali tygodnia, miesiąca, lecz roku – mówi Grzegorz Rychwalski, wiceprzewodniczący komisji zdrowia, Doradczego Komitetu Biznesu i Przemysłu OECD, dodając, że stworzenie listy leków krytycznych, populacyjnych, szpitalnych jest pilnie potrzebne.
– Taka lista w UE jest tworzona na podstawie tych z poszczególnych państw członkowskich. Lista europejska natomiast ma znaczenie przy dystrybuowaniu środków z europejskiego programu STEP, w którym są przewidziane pieniądze na rozwój przemysłu – stwierdza w „DGP”.