Zaciskanie pętli na szyi
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 11.01.2012
Źródło: Natalia Adamska - Golińska
Środowisko zarządzających szpitalami zelektryzowały w grudniu 2011 r. dwie informacje: wzrost zadłużenia lecznic do 10 mld zł i raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawiający suchej nitki na przekształconych niedawno w spółki placówkach oraz samorządach, które miały te procesy nadzorować.
„Po raz pierwszy od czterech lat długi szpitali publicznych drastycznie wzrosły. W II kwartale 2011 r. przekroczyły 10 mld zł” – zaalarmowali na początku grudnia dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej”. W opublikowanym kilka dni później raporcie NIK czytamy, że w pierwszym półroczu 2010 r. tylko cztery szpitale przekształcone w spółki (z piętnastu skontrolowanych) miały dodatni wynik finansowy. Osiem placówek zakończyło rok na minusie. Inne wnioski również nie napawają optymizmem: kolejki pacjentów nie zmniejszają się, a podczas przekształceń dochodziło do wielu nieprawidłowości. Według kontrolerów, szpitale w nieodpowiedni sposób korzystały z pomocy państwa w ramach programu wieloletniego „Wsparcie jednostek samorządu terytorialnego w działaniach stabilizujących system ochrony zdrowia”.
- Formuła SPZOZ-ów nie motywuje do osiągania lepszych wyników finansowych. Spółki natomiast wprowadzają takie bodźce ekonomiczne. Rada nadzorcza może efektywniej uczestniczyć w zarządzaniu. Do tej pory rola właścicieli szpitali samorządowych kończyła się na powołaniu i zwalnianiu dyrektora – mówi Łukasz Zalicki, partner zarządzający Ernest & Young, jeden z ekspertów biorących udział w grudniowej konferencji „Priorytety w ochronie zdrowia 2012”, zorganizowanej przez wydawnictwo Termedia.
Przekształcanie w spółki prawa handlowego miało umożliwić modernizację, przyczynić się do poprawy jakości świadczeń i sprawić, że szpitale staną się efektywne ekonomicznie. W ostatnim dziesięcioleciu skomercjalizowanych zostało ponad 100 placówek. Jako spółki mogą korzystać z prywatnego kapitału i leczyć pacjentów poza kontraktem z NFZ. Skąd więc kłopoty?
– Zamiana w spółkę ma w wielu wypadkach ma tylko formalny charakter. Nowa nazwa w Krajowym Rejestrze Sądowym i operacje księgowe, czyli oddłużenie. Nie idą za tym zmiany sposobu zarządzania. To sprawia, że oddłużona placówka, wkrótce wpada w kolejne tarapaty finansowe - uważa Łukasz Zalicki.
Jego zdaniem, zyskają tylko te szpitale, których personel zarządzający potraktuje przekształcenie jako narzędzie wspierające zmiany, a nie jako cel sam w sobie. Większość kłopotów nowo powstałych spółek wynika właśnie z niewłaściwego podejścia do przekształcenia.
Konsolidacja to kolejne hasło pojawiające się w debatach na temat sytuacji lecznictwa zamkniętego. Połączenie szpitali w sieć pozwala na duże oszczędności oraz znacznie lepsze wykorzystanie zasobów ludzkich i materialnych. Większy partner może negocjować lepsze ceny leków, materiałów medycznych, sprzętu czy korzystniejsze warunki umów z podwykonawcami.
- Nie sztuką jest budowanie nowych placówek, aby ułatwić dostęp do opieki medycznej. Trzeba przede wszystkim racjonalniej wykorzystywać te zasoby, które już posiadamy – podkreśla Łukasz Zalicki.
Z dużym sceptycyzmem podchodzi do wyników grudniowego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
- Mam wrażenie, że kontrolerzy NIK znaleźli same negatywne przykłady, mające być poparciem jakiejś tezy. Tymczasem znam pozytywne przykłady przekształceń i konsolidacji szpitali – przekonuje Łukasz Zalicki.
Jako przykład podaje EMC Instytut Medyczny SA, który posiada 8 szpitali oraz 16 przychodni specjalistycznych i podstawowej opieki zdrowotnej. Spółka buduje własne placówki, ale również specjalizuje się w przekształcaniu starych, mało wydajnych i źle zarządzanych placówek publicznych w nowocześnie działające ośrodki medyczne. W ten sposób zmodernizowano Szpital św. Rocha w Ozimku, Szpital św. Antoniego w Ząbkowicach Śląskich, Szpital św. Jerzego w Kamieniu Pomorskim oraz Szpital Mikulicz w Świebodzicach. Na swojej stronie internetowej instytut informuje, że 80 proc. świadczeń wykonywanych jest w tych placówkach na podstawie kontraktu z NFZ.
Pełny tekst Natalii Adamskiej - Golińskiej w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
- Formuła SPZOZ-ów nie motywuje do osiągania lepszych wyników finansowych. Spółki natomiast wprowadzają takie bodźce ekonomiczne. Rada nadzorcza może efektywniej uczestniczyć w zarządzaniu. Do tej pory rola właścicieli szpitali samorządowych kończyła się na powołaniu i zwalnianiu dyrektora – mówi Łukasz Zalicki, partner zarządzający Ernest & Young, jeden z ekspertów biorących udział w grudniowej konferencji „Priorytety w ochronie zdrowia 2012”, zorganizowanej przez wydawnictwo Termedia.
Przekształcanie w spółki prawa handlowego miało umożliwić modernizację, przyczynić się do poprawy jakości świadczeń i sprawić, że szpitale staną się efektywne ekonomicznie. W ostatnim dziesięcioleciu skomercjalizowanych zostało ponad 100 placówek. Jako spółki mogą korzystać z prywatnego kapitału i leczyć pacjentów poza kontraktem z NFZ. Skąd więc kłopoty?
– Zamiana w spółkę ma w wielu wypadkach ma tylko formalny charakter. Nowa nazwa w Krajowym Rejestrze Sądowym i operacje księgowe, czyli oddłużenie. Nie idą za tym zmiany sposobu zarządzania. To sprawia, że oddłużona placówka, wkrótce wpada w kolejne tarapaty finansowe - uważa Łukasz Zalicki.
Jego zdaniem, zyskają tylko te szpitale, których personel zarządzający potraktuje przekształcenie jako narzędzie wspierające zmiany, a nie jako cel sam w sobie. Większość kłopotów nowo powstałych spółek wynika właśnie z niewłaściwego podejścia do przekształcenia.
Konsolidacja to kolejne hasło pojawiające się w debatach na temat sytuacji lecznictwa zamkniętego. Połączenie szpitali w sieć pozwala na duże oszczędności oraz znacznie lepsze wykorzystanie zasobów ludzkich i materialnych. Większy partner może negocjować lepsze ceny leków, materiałów medycznych, sprzętu czy korzystniejsze warunki umów z podwykonawcami.
- Nie sztuką jest budowanie nowych placówek, aby ułatwić dostęp do opieki medycznej. Trzeba przede wszystkim racjonalniej wykorzystywać te zasoby, które już posiadamy – podkreśla Łukasz Zalicki.
Z dużym sceptycyzmem podchodzi do wyników grudniowego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
- Mam wrażenie, że kontrolerzy NIK znaleźli same negatywne przykłady, mające być poparciem jakiejś tezy. Tymczasem znam pozytywne przykłady przekształceń i konsolidacji szpitali – przekonuje Łukasz Zalicki.
Jako przykład podaje EMC Instytut Medyczny SA, który posiada 8 szpitali oraz 16 przychodni specjalistycznych i podstawowej opieki zdrowotnej. Spółka buduje własne placówki, ale również specjalizuje się w przekształcaniu starych, mało wydajnych i źle zarządzanych placówek publicznych w nowocześnie działające ośrodki medyczne. W ten sposób zmodernizowano Szpital św. Rocha w Ozimku, Szpital św. Antoniego w Ząbkowicach Śląskich, Szpital św. Jerzego w Kamieniu Pomorskim oraz Szpital Mikulicz w Świebodzicach. Na swojej stronie internetowej instytut informuje, że 80 proc. świadczeń wykonywanych jest w tych placówkach na podstawie kontraktu z NFZ.
Pełny tekst Natalii Adamskiej - Golińskiej w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
