Marcin Stępień/Agencja Wyborcza.pl
Żądanie pieniędzy od opiekującej się dzieckiem w szpitalu jest bezprawne
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 30.06.2022
Źródło: Rafał Janiszewski
Tagi: | Rafał Janiszewski |
Ukrainka bez pieniędzy, która nie znała nikogo w Polsce i nie umiała języka polskiego, dowiedziała się w jednym ze szpitali w województwie mazowieckim, że za jedzenie musi zapłacić lub poprosić kogoś, by je jej dostarczał. Taka sytuacja nie powinna się była zdarzyć – nie tylko dlatego, że to brak empatii, lecz także dlatego, że tak stanowi prawo.
Artykuł właściciela kancelarii doradczej Rafała Janiszewskiego:
W systemie ochrony zdrowia najważniejsi są pacjenci. Dla wszystkim ludzi, związanych z ochroną zdrowia – decydentów, dyrektorów placówek, a przede wszystkim medyków – zdrowie i dobrostan chorych powinny być podstawą zawodowego zaangażowania. Śledzę zatem nie tylko przepisy prawa, ale sprawdzam także, jak wygląda ich praktyczna realizacja.
Przytoczę historię, która wydarzyła się całkiem niedawno – i bardzo mnie zasmuciła. Otóż w sieci opisano przypadek kobiety, która znalazła się w jednym ze szpitali w województwie mazowieckim. Przyjechała tam prosto z granicy ze swoim małym, chorym zakaźnie dzieckiem, które było karmione piersią – a zatem konieczna była hospitalizacja dziecka oraz zapewnienie pobytu w szpitalu również jego matce.
Z uwagi na fakt, że dziecko miało chorobę zakaźną, zostało umieszczone razem z mamą w izolatce. Ukrainka – która nie znała nikogo w Polsce, nie miała polskich pieniędzy i nie umiała języka polskiego – dowiedziała się od personelu, że za jedzenie dla siebie musi zapłacić lub poprosić kogoś, by jej to jedzenie dostarczał.
Taka sytuacja nie powinna się była zdarzyć nie tylko dlatego, że z czysto ludzkiego punktu widzenia jest przejawem braku troski, empatii, a nawet wyobraźni, ale również dlatego, że tak stanowi prawo.
Zgodnie z ustawą o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, pacjent ma prawo do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, a to oznacza, że osoba bliska może przebywać z nim w szpitalu, by opiekę pielęgnacyjną sprawować. W związku z tym rozwiązaniem prawnym, w koszyku świadczeń gwarantowanych zostało umieszczone świadczenie finansowane w ramach leczenia szpitalnego – znajduje się ono w katalogu świadczeń do sumowania i jest finansowane za każdy dzień pobytu. Nie bez znaczenia jest nazwa tego świadczenia, czyli koszt pobytu przedstawiciela ustawowego albo opiekuna faktycznego przy pacjencie małoletnim lub posiadającym orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Skoro mówimy o koszcie pobytu oraz o świadczeniu zdrowotnym, będącym w zakresie leczenia szpitalnego, to należy mieć na względzie, że dotyczy to wszystkich kosztów bezpośrednio z tym pobytem związanych.
Na początku czerwca rzecznik praw pacjenta wydał stanowisko w sprawie pobierania przez szpitale dodatkowych opłat od pacjentów, w którym wskazał jasno, że taka praktyka jest nieetyczna.
Traktuję świadczenie zdrowotne, związane z pobytem w szpitalu osoby bliskiej, jako realizację prawa hospitalizowanego pacjenta – jako specyficzny pobyt szpitalny, albowiem mieści się on w katalogu świadczeń szpitalnych, a zatem jest dla mnie oczywiste, że szpital powinien zapewnić osobie sprawującej dodatkową opiekę miejsce do spania, dostęp do węzła sanitarnego, jak również wyżywienie.
Opisaną sytuację potrzebującej Ukrainki oceniam nie tylko jako naruszenie prawa do sprawowania dodatkowej opieki oraz świadczeń z tym prawem związanych – uważam, że ta kobieta została potraktowana nieludzko. Naruszono jej godność oraz prawa człowieka. Personel szpitala zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że opiekująca się dzieckiem matka nie może wydostać się ze szpitala, że nie kupi sobie niczego do jedzenia i że nie ma rodziny czy przyjaciół, którzy mogliby jej pomóc.
To sytuacja skrajna. Postanowiłem sprawdzić, czy w innych szpitalach, nie tylko ukraińskie, ale i polskie matki muszą płacić za wyżywienie, gdy sprawują dodatkową opiekę nad swoimi dziećmi. Niestety – jest to dość powszechne.
Zdaję sobie sprawę z tego, że stawka, jaką za osobodzień płaci Narodowy Fundusz Zdrowia, jest bardzo niska. Około 16 zł – szczególnie w czasie zwiększającej się inflacji – to zbyt mało, by zapewnić podstawowe świadczenia pobytowe.
Nie jest jednak właściwym działaniem pobieranie opłat od matek. Należy podjąć działania, aby Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia zwiększyły wycenę tego świadczenia.
Kiedy odmawia się matkom wyżywienia, naraża się je na stres, a w sytuacji, jak ta opisana, również upokorzenie. Z kolei u pozostałych pacjentów w szpitalu wywołuje się niebezpieczeństwo. Wszak po latach pandemii i dyskusji o reżimie sanitarno-epidemicznym chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wymaganie od matek, by opuszczały placówkę i przynosiły z zewnątrz jedzenie, może stanowić zagrożenie. Rozsądniej i bezpieczniej jest zapewnić matkom wyżywienie w szpitalu – szczególnie, że tak stanowi prawo.
Swój komentarz zakończę słowami rzecznika praw pacjenta ze wspomnianego stanowiska – napisano w nim: „Oczywiste jest, że pacjenci przebywają w szpitalu nie z własnej woli, ale zostali do tego zmuszeni przez zdarzenie losowe, sytuację zdrowotną, dlatego też pobieranie opłat w szczególnym miejscu, jakim jest szpital, jest zwyczajnie nieetyczne”.
Przeczytaj także: „Za co szpital nie może pobierać dodatkowych opłat?”.
W systemie ochrony zdrowia najważniejsi są pacjenci. Dla wszystkim ludzi, związanych z ochroną zdrowia – decydentów, dyrektorów placówek, a przede wszystkim medyków – zdrowie i dobrostan chorych powinny być podstawą zawodowego zaangażowania. Śledzę zatem nie tylko przepisy prawa, ale sprawdzam także, jak wygląda ich praktyczna realizacja.
Przytoczę historię, która wydarzyła się całkiem niedawno – i bardzo mnie zasmuciła. Otóż w sieci opisano przypadek kobiety, która znalazła się w jednym ze szpitali w województwie mazowieckim. Przyjechała tam prosto z granicy ze swoim małym, chorym zakaźnie dzieckiem, które było karmione piersią – a zatem konieczna była hospitalizacja dziecka oraz zapewnienie pobytu w szpitalu również jego matce.
Z uwagi na fakt, że dziecko miało chorobę zakaźną, zostało umieszczone razem z mamą w izolatce. Ukrainka – która nie znała nikogo w Polsce, nie miała polskich pieniędzy i nie umiała języka polskiego – dowiedziała się od personelu, że za jedzenie dla siebie musi zapłacić lub poprosić kogoś, by jej to jedzenie dostarczał.
Taka sytuacja nie powinna się była zdarzyć nie tylko dlatego, że z czysto ludzkiego punktu widzenia jest przejawem braku troski, empatii, a nawet wyobraźni, ale również dlatego, że tak stanowi prawo.
Zgodnie z ustawą o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, pacjent ma prawo do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, a to oznacza, że osoba bliska może przebywać z nim w szpitalu, by opiekę pielęgnacyjną sprawować. W związku z tym rozwiązaniem prawnym, w koszyku świadczeń gwarantowanych zostało umieszczone świadczenie finansowane w ramach leczenia szpitalnego – znajduje się ono w katalogu świadczeń do sumowania i jest finansowane za każdy dzień pobytu. Nie bez znaczenia jest nazwa tego świadczenia, czyli koszt pobytu przedstawiciela ustawowego albo opiekuna faktycznego przy pacjencie małoletnim lub posiadającym orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Skoro mówimy o koszcie pobytu oraz o świadczeniu zdrowotnym, będącym w zakresie leczenia szpitalnego, to należy mieć na względzie, że dotyczy to wszystkich kosztów bezpośrednio z tym pobytem związanych.
Na początku czerwca rzecznik praw pacjenta wydał stanowisko w sprawie pobierania przez szpitale dodatkowych opłat od pacjentów, w którym wskazał jasno, że taka praktyka jest nieetyczna.
Traktuję świadczenie zdrowotne, związane z pobytem w szpitalu osoby bliskiej, jako realizację prawa hospitalizowanego pacjenta – jako specyficzny pobyt szpitalny, albowiem mieści się on w katalogu świadczeń szpitalnych, a zatem jest dla mnie oczywiste, że szpital powinien zapewnić osobie sprawującej dodatkową opiekę miejsce do spania, dostęp do węzła sanitarnego, jak również wyżywienie.
Opisaną sytuację potrzebującej Ukrainki oceniam nie tylko jako naruszenie prawa do sprawowania dodatkowej opieki oraz świadczeń z tym prawem związanych – uważam, że ta kobieta została potraktowana nieludzko. Naruszono jej godność oraz prawa człowieka. Personel szpitala zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że opiekująca się dzieckiem matka nie może wydostać się ze szpitala, że nie kupi sobie niczego do jedzenia i że nie ma rodziny czy przyjaciół, którzy mogliby jej pomóc.
To sytuacja skrajna. Postanowiłem sprawdzić, czy w innych szpitalach, nie tylko ukraińskie, ale i polskie matki muszą płacić za wyżywienie, gdy sprawują dodatkową opiekę nad swoimi dziećmi. Niestety – jest to dość powszechne.
Zdaję sobie sprawę z tego, że stawka, jaką za osobodzień płaci Narodowy Fundusz Zdrowia, jest bardzo niska. Około 16 zł – szczególnie w czasie zwiększającej się inflacji – to zbyt mało, by zapewnić podstawowe świadczenia pobytowe.
Nie jest jednak właściwym działaniem pobieranie opłat od matek. Należy podjąć działania, aby Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia zwiększyły wycenę tego świadczenia.
Kiedy odmawia się matkom wyżywienia, naraża się je na stres, a w sytuacji, jak ta opisana, również upokorzenie. Z kolei u pozostałych pacjentów w szpitalu wywołuje się niebezpieczeństwo. Wszak po latach pandemii i dyskusji o reżimie sanitarno-epidemicznym chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wymaganie od matek, by opuszczały placówkę i przynosiły z zewnątrz jedzenie, może stanowić zagrożenie. Rozsądniej i bezpieczniej jest zapewnić matkom wyżywienie w szpitalu – szczególnie, że tak stanowi prawo.
Swój komentarz zakończę słowami rzecznika praw pacjenta ze wspomnianego stanowiska – napisano w nim: „Oczywiste jest, że pacjenci przebywają w szpitalu nie z własnej woli, ale zostali do tego zmuszeni przez zdarzenie losowe, sytuację zdrowotną, dlatego też pobieranie opłat w szczególnym miejscu, jakim jest szpital, jest zwyczajnie nieetyczne”.
Przeczytaj także: „Za co szpital nie może pobierać dodatkowych opłat?”.