Ze sklepików szkolnych ma zniknąć niezdrowe jedzenie, ale… to sklepiki mogą zniknąć
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 24.08.2015
Źródło: KL, Konfederacja "Lewiatan", Polskie Radio
Tagi: | konfederacja Lewiatan, Ministerstwo Zdrowia, śmieciowe jedzenie, Dobrawa Biadun, sklepiki szkolne, KL |
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, od 1 września, w sklepikach szkolnych będzie można kupić wyłącznie zdrowe jedzenie. „Lewiatan” ostrzega, że projekt wychodzący z resortu pomija aspekt gospodarczy działalności
Przedstawiciele organizacji mają wątpliwości czy zmiany, które zaczną obowiązywać od nowego roku szkolnego, są wprowadzane właściwie. Obawiają się tego, że prowadzenie sklepików w nowym roku szkolny stanie się nieopłacalne.
- Na mocy nowelizacji od 1 września 2015 roku w placówkach systemu oświaty będzie możliwa wyłącznie sprzedaż tych produktów, które mieszczą się w zakresie grup środków spożywczych określonych w rozporządzeniu. A zatem, żeby przepis ustawy mógł funkcjonować konieczne jest opublikowanie rozporządzenia – informuje na swojej stronie internetowej Konfederacja „Lewiatan”. W związku z tymi wątpliwościami „Lewiatan” wysłał do Ministra Zdrowia pismo. Prosi w nim o wskazanie terminu, kiedy zostanie opracowane rozporządzenie stanowiące akt wykonawczy do ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 roku o bezpieczeństwie żywności i żywienia, dodany na mocy ustawy z dnia 28 listopada 2014 roku o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia.
Organizacja staje w obronie przedsiębiorców i zwracają w liście uwagę, że zasada pewności prawa obliguje organy państwa do takiego działania, żeby obywatele mogli w rozsądnym czasie przygotować się do dokonywanych zmian.
- Niestety, ale wstępna ocena projektu prowadzi do konstatacji, że proponowane rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na zmianę nawyków żywieniowych. Doprowadzą co najwyżej do tego, że prowadzący sklepiki będą musieli je zamknąć, ponieważ nie będą w stanie sprostać wymaganiom - pisze Dobrawa Biadun, ekspertka do spraw ochrony zdrowia Konfederacji „Lewiatan”, w piśmie skierowanym do mediów. Jak informuje, kolejny raz projekt wychodzący z resortu pomija aspekt gospodarczy prowadzonej działalności.
- Oczywiście nie można negować chęci zmian przyzwyczajeń żywieniowych Polaków i próbę wskazania na właściwy sposób odżywiania, ale należy jednakże pamiętać, że nawet najszczytniejsze cele mogą być zaprzepaszczone, jeżeli nie będą mieć szans realizacji – pisze Dobrawa Biadun w oświadczeniu wysłanym do mediów.
Jak czytany na stronie internetowej „Lewiatana”: - Przyjmowane przez ustawodawcę nowe unormowania nie mogą zaskakiwać ich adresatów, którzy powinni mieć czas na dostosowanie się do zmienionych regulacji i spokojne podjęcie decyzji co do dalszego postępowania.
Organizacja przypomina, że w tym momencie przedsiębiorcy powinni zawierać umowy z kontrahentami i nabywać towary, które na początku roku szkolnego będą już podawane dzieciom, a brak informacji o ostatecznym kształcie rozporządzenia oraz brak informacji o terminie jego publikacji powoduje niepewność przedsiębiorców, którzy nie są w stanie przygotować się do nowego roku szkolnego.
- Apelujemy o podjęcie działań, które umożliwią przedsiębiorcom podjęcie racjonalnych decyzji, co do prowadzonych przez siebie działalności z zachowaniem bezpieczeństwa prawnego jednostki – mówi Dobrawa Biadun, ekspertka do sprawy ochrony zdrowia Konfederacji „Lewiatan”. Jak przyznaje, przedstawiciele organizacja obawiają się, że 1 września nie będą znane rozwiązania proponowane przez Ministerstwo Zdrowia i wejdą one z dnia na dzień, powodując chaos w funkcjonowaniu zarówno stołówek szkolnych, jak i sklepików.
Jak podaje „Polskie Radio” wprowadzenie zbyt szczegółowych przepisów i norm może zabić biznes warty co najmniej 200 milionów złotych. Sklepiki są w 63 procentach „podstawówek” i prawie 85 procentach gimnazjów i to głównie małe rodzinne firmy.
- Na mocy nowelizacji od 1 września 2015 roku w placówkach systemu oświaty będzie możliwa wyłącznie sprzedaż tych produktów, które mieszczą się w zakresie grup środków spożywczych określonych w rozporządzeniu. A zatem, żeby przepis ustawy mógł funkcjonować konieczne jest opublikowanie rozporządzenia – informuje na swojej stronie internetowej Konfederacja „Lewiatan”. W związku z tymi wątpliwościami „Lewiatan” wysłał do Ministra Zdrowia pismo. Prosi w nim o wskazanie terminu, kiedy zostanie opracowane rozporządzenie stanowiące akt wykonawczy do ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 roku o bezpieczeństwie żywności i żywienia, dodany na mocy ustawy z dnia 28 listopada 2014 roku o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia.
Organizacja staje w obronie przedsiębiorców i zwracają w liście uwagę, że zasada pewności prawa obliguje organy państwa do takiego działania, żeby obywatele mogli w rozsądnym czasie przygotować się do dokonywanych zmian.
- Niestety, ale wstępna ocena projektu prowadzi do konstatacji, że proponowane rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na zmianę nawyków żywieniowych. Doprowadzą co najwyżej do tego, że prowadzący sklepiki będą musieli je zamknąć, ponieważ nie będą w stanie sprostać wymaganiom - pisze Dobrawa Biadun, ekspertka do spraw ochrony zdrowia Konfederacji „Lewiatan”, w piśmie skierowanym do mediów. Jak informuje, kolejny raz projekt wychodzący z resortu pomija aspekt gospodarczy prowadzonej działalności.
- Oczywiście nie można negować chęci zmian przyzwyczajeń żywieniowych Polaków i próbę wskazania na właściwy sposób odżywiania, ale należy jednakże pamiętać, że nawet najszczytniejsze cele mogą być zaprzepaszczone, jeżeli nie będą mieć szans realizacji – pisze Dobrawa Biadun w oświadczeniu wysłanym do mediów.
Jak czytany na stronie internetowej „Lewiatana”: - Przyjmowane przez ustawodawcę nowe unormowania nie mogą zaskakiwać ich adresatów, którzy powinni mieć czas na dostosowanie się do zmienionych regulacji i spokojne podjęcie decyzji co do dalszego postępowania.
Organizacja przypomina, że w tym momencie przedsiębiorcy powinni zawierać umowy z kontrahentami i nabywać towary, które na początku roku szkolnego będą już podawane dzieciom, a brak informacji o ostatecznym kształcie rozporządzenia oraz brak informacji o terminie jego publikacji powoduje niepewność przedsiębiorców, którzy nie są w stanie przygotować się do nowego roku szkolnego.
- Apelujemy o podjęcie działań, które umożliwią przedsiębiorcom podjęcie racjonalnych decyzji, co do prowadzonych przez siebie działalności z zachowaniem bezpieczeństwa prawnego jednostki – mówi Dobrawa Biadun, ekspertka do sprawy ochrony zdrowia Konfederacji „Lewiatan”. Jak przyznaje, przedstawiciele organizacja obawiają się, że 1 września nie będą znane rozwiązania proponowane przez Ministerstwo Zdrowia i wejdą one z dnia na dzień, powodując chaos w funkcjonowaniu zarówno stołówek szkolnych, jak i sklepików.
Jak podaje „Polskie Radio” wprowadzenie zbyt szczegółowych przepisów i norm może zabić biznes warty co najmniej 200 milionów złotych. Sklepiki są w 63 procentach „podstawówek” i prawie 85 procentach gimnazjów i to głównie małe rodzinne firmy.