Debata o ustawie przenoszącej zbrodniarzy do zakładów psychiatrycznych
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 23.10.2013
Źródło: BL, money.pl
Działy:
Aktualności w Neurologia
Aktualności
Klub PO jest za projektem ustawy o obligatoryjnym leczeniu najgroźniejszych zbrodniarzy po odbyciu przez nich kary. PiS ma dwie poprawki. Wątpliwości konstytucyjne przypomina też Twój Ruch. Zastrzeżenia mieli także eksperci z dziedziny psychiatrii. We wtorek sejm debatował nad projektem.
-Marek Hok (PO) mówił, że ustawa będzie dobrym sposobem uchronienia obywateli przed niebezpiecznymi przestępcami. Posłowie klubu parlamentarnego PO będą głosować za przyjęciem projektu - zadeklarował. Przekonywał, że proponowane przepisy nie naruszają konstytucji – pisze money.pl .
- Z aprobatą przyjęliśmy ten projekt, bo trzeba ochronić społeczeństwo przed sprawcami najgroźniejszych przestępstw. Mamy rozwiązania na dziś i na przyszłość. Chodzi o to, jak rozwiązać problem, który zrodził się wcześniej. Obecny zapis projektu jest taki, że obawiamy się nadużyć i tego, żeby nie była ona podstawą do tego, że niewygodni obywatele mogli być umieszczani w psychuszkach - mówił Stanisław Piotrowicz (PiS).
Nawiązał on do tego, że prace nad przepisami podjęto wobec zbliżających się terminów zakończenia wyroków 25 lat więzienia odbywanych przez seryjnych zabójców skazanych na kary śmierci, zamienione im po 1989 r. na kary 25 lat więzienia. PiS ma dwie poprawki: chce ograniczyć obowiązywanie ustawy do tych właśnie osób i ustalić, że ma ona obowiązywać wobec osób skazanych na karę minimum 10 lat więzienia.
- Ustawa budzi wątpliwości i daje szerokie pole do nadużyć. Będzie można wiele osób przenieść do zakładu zamkniętego po wyroku, nie tylko tych, którzy naprawdę powinni tam trafić - komentował Michał Kabaciński (TR).
Zastrzeżenia mieli także eksperci z dziedziny psychiatrii.
- Z aprobatą przyjęliśmy ten projekt, bo trzeba ochronić społeczeństwo przed sprawcami najgroźniejszych przestępstw. Mamy rozwiązania na dziś i na przyszłość. Chodzi o to, jak rozwiązać problem, który zrodził się wcześniej. Obecny zapis projektu jest taki, że obawiamy się nadużyć i tego, żeby nie była ona podstawą do tego, że niewygodni obywatele mogli być umieszczani w psychuszkach - mówił Stanisław Piotrowicz (PiS).
Nawiązał on do tego, że prace nad przepisami podjęto wobec zbliżających się terminów zakończenia wyroków 25 lat więzienia odbywanych przez seryjnych zabójców skazanych na kary śmierci, zamienione im po 1989 r. na kary 25 lat więzienia. PiS ma dwie poprawki: chce ograniczyć obowiązywanie ustawy do tych właśnie osób i ustalić, że ma ona obowiązywać wobec osób skazanych na karę minimum 10 lat więzienia.
- Ustawa budzi wątpliwości i daje szerokie pole do nadużyć. Będzie można wiele osób przenieść do zakładu zamkniętego po wyroku, nie tylko tych, którzy naprawdę powinni tam trafić - komentował Michał Kabaciński (TR).
Zastrzeżenia mieli także eksperci z dziedziny psychiatrii.