NIK do szefów polskich szpitali psychiatrycznych: panowie i panie, tak dłużej nie można
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 04.07.2012
Źródło: Naczelna Izba Kontroli
Działy:
Aktualności w Neurologia
Aktualności
Zamykanie chorych w izolatkach, faszerowanie ich lekami tylko po to, by nie sprawiali kłopotu. Poza tym brud i nieprzystosowanie sal do leczenia – to główne zarzuty jakie szpitalom psychiatrycznym w Polsce postawiła Najwyższa Iza Kontroli w swoim raporcie. I wytknęła absurd: na przyjęcie na oddziale leczenia uzależnień w Krakowie czekać trzeba dwa lata. Skoro chory wytrzyma tak długie oczekiwanie, to jego uzależnienie stoi pod znakiem zapytania.
-Prawdziwym problemem jest to, że szpitale nie przestrzegają procedur związanych z przyjmowaniem chorych bez ich zgody, a więc zastosowania środków przymusu. Dodatkowo szpitale nie prowadzą dokładnej dokumentacji takich przypadków – pisze wprost.pl .
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła 17 szpitali psychiatrycznych, szczególnie pod kątem przestrzegania przepisów o stosowaniu przymusu bezpośredniego. Niemal trzy czwarte odwiedzonych przez inspektorów oddziałów nie spełniało podstawowych wymogów - w salach ciasnota, łóżka ustawia się nie tylko na korytarzach, ale też w świetlicach.
NIK podkreśla, że staranne prowadzenie historii chorób ma szczególne znaczenie w przypadku pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Przymus bezpośredni stanowi bowiem najbardziej drastyczną formę pogwałcenia nietykalności osobistej, a ustawa o ochronie zdrowia psychicznego wyraźnie i rygorystycznie określa, w jakich sytuacjach można go użyć. Rzetelne dokumentowanie takich przypadków to jednocześnie forma podstawowej, codziennej kontroli przestrzegania praw pacjentów. Z tego powodu Izba stoi na stanowisku, że jakiekolwiek luki w dokumentacji nie mogą być tłumaczone przeoczeniem, a tak właśnie najczęściej wyjaśniali je kontrolerom lekarze.
Wszyscy pacjenci wymagający pilnego leczenia szpitalnego byli przyjmowani na bieżąco, nawet w sytuacjach braku wolnych miejsc. NIK sygnalizuje jednak znaczne problemy z przyjęciami planowymi. Listy oczekujących bywają niepokojąco długie. Na planową hospitalizację, np. na oddziale leczenia uzależnień, trzeba w skrajnych wypadkach czekać nawet blisko dwa lata (659 dni w Szpitalu Specjalistycznym im. J. Babińskiego w Krakowie), a na oddziale psychiatrii sądowej - od 15 (Szpital Psychiatryczny w Toszku) do aż 726 dni (w Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie).
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła 17 szpitali psychiatrycznych, szczególnie pod kątem przestrzegania przepisów o stosowaniu przymusu bezpośredniego. Niemal trzy czwarte odwiedzonych przez inspektorów oddziałów nie spełniało podstawowych wymogów - w salach ciasnota, łóżka ustawia się nie tylko na korytarzach, ale też w świetlicach.
NIK podkreśla, że staranne prowadzenie historii chorób ma szczególne znaczenie w przypadku pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Przymus bezpośredni stanowi bowiem najbardziej drastyczną formę pogwałcenia nietykalności osobistej, a ustawa o ochronie zdrowia psychicznego wyraźnie i rygorystycznie określa, w jakich sytuacjach można go użyć. Rzetelne dokumentowanie takich przypadków to jednocześnie forma podstawowej, codziennej kontroli przestrzegania praw pacjentów. Z tego powodu Izba stoi na stanowisku, że jakiekolwiek luki w dokumentacji nie mogą być tłumaczone przeoczeniem, a tak właśnie najczęściej wyjaśniali je kontrolerom lekarze.
Wszyscy pacjenci wymagający pilnego leczenia szpitalnego byli przyjmowani na bieżąco, nawet w sytuacjach braku wolnych miejsc. NIK sygnalizuje jednak znaczne problemy z przyjęciami planowymi. Listy oczekujących bywają niepokojąco długie. Na planową hospitalizację, np. na oddziale leczenia uzależnień, trzeba w skrajnych wypadkach czekać nawet blisko dwa lata (659 dni w Szpitalu Specjalistycznym im. J. Babińskiego w Krakowie), a na oddziale psychiatrii sądowej - od 15 (Szpital Psychiatryczny w Toszku) do aż 726 dni (w Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie).