123RF
Leczyć czy segregować?
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 05.04.2022
Źródło: OIL w Łodzi
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | COVID-19, pacjent 60+, Lidia Klichowicz, Izabela Banaś |
Lekarze Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi opowiedzieli, jak pracuje się po wprowadzeniu obowiązku zbadania pacjenta 60+ w ciągu 48 godzin od stwierdzenia zakażenia COVID-19. Większość musiała wyznaczyć godziny przyjęć dla chorych, a także osobne gabinety do ich badania.
OIL w Łodzi podaje, że obowiązujące przepisy nie tylko nie usprawniają pracy, ale powodują dodatkowe komplikacje i zagrożenia.
Lekarze zaczynają dzień pracy od sprawdzenia raportów dotyczących izolacji i kwarantanny pacjentów. Z tej listy muszą wyłuskać pacjentów 60+, skontaktować się z nimi i zaprosić do poradni w wyznaczonym czasie lub umówić wizytę domową. Dotyczy to także pacjentów, którzy czują się dobrze i nie wymagają rozmowy z lekarzem.
Dlaczego muszą to robić? Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia od 25 stycznia br. lekarz POZ ma obowiązek zbadać pacjenta 60+ w ciągu 48 godzin od stwierdzenia zakażenia COVID-19.
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi podaje, że jest to jeden z najbardziej kontrowersyjnych przepisów wprowadzonych w czasie pandemii, a sami lekarze nie zostawiają na nim suchej nitki. Ich zdaniem to nie tylko nie pomaga chorym na COVID-19, ale wręcz odsuwa w czasie możliwość zbadania pacjenta młodszego niż 60 lat, a także pacjentów niecovidowych.
Dr Lidia Klichowicz, lekarz POZ i członek łódzkiej ORL, mówi wprost, że ten przepis dobrze wygląda jedynie na papierze i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Przypomina, że rozporządzenie powstało wbrew opiniom takich gremiów jak Porozumienie Zielonogórskie czy konsultant krajowy do spraw medycyny rodzinnej.
Podobnego zdania jest dr Izabela Banaś, lekarz POZ i członek ORL w Łodzi, która podkreśla, że ten przepis nie ma żadnego uzasadnienia. To biurokratyczny wymysł, w którym o tym, kogo ma zbadać lekarz, decyduje kryterium wieku i czasu, a nie stan zdrowia pacjenta.
Rozporządzenie wymusiło przeorganizowanie pracy poradni POZ. Większość placówek musiała wyznaczyć godziny przyjęć dla chorych z COVID-19, a także osobne gabinety do ich badania.
Przepis jest był powszechnie krytykowany nie tylko przez samych lekarzy, głos zabrały także organizacje ich zrzeszające, między innymi Porozumienie Zielonogórskie. Również Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi wyraziła w tej sprawie swój sprzeciw. Podobnie zareagowała też Naczelna Rada Lekarska.
Opracowanie: INK
Lekarze zaczynają dzień pracy od sprawdzenia raportów dotyczących izolacji i kwarantanny pacjentów. Z tej listy muszą wyłuskać pacjentów 60+, skontaktować się z nimi i zaprosić do poradni w wyznaczonym czasie lub umówić wizytę domową. Dotyczy to także pacjentów, którzy czują się dobrze i nie wymagają rozmowy z lekarzem.
Dlaczego muszą to robić? Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia od 25 stycznia br. lekarz POZ ma obowiązek zbadać pacjenta 60+ w ciągu 48 godzin od stwierdzenia zakażenia COVID-19.
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi podaje, że jest to jeden z najbardziej kontrowersyjnych przepisów wprowadzonych w czasie pandemii, a sami lekarze nie zostawiają na nim suchej nitki. Ich zdaniem to nie tylko nie pomaga chorym na COVID-19, ale wręcz odsuwa w czasie możliwość zbadania pacjenta młodszego niż 60 lat, a także pacjentów niecovidowych.
Dr Lidia Klichowicz, lekarz POZ i członek łódzkiej ORL, mówi wprost, że ten przepis dobrze wygląda jedynie na papierze i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Przypomina, że rozporządzenie powstało wbrew opiniom takich gremiów jak Porozumienie Zielonogórskie czy konsultant krajowy do spraw medycyny rodzinnej.
Podobnego zdania jest dr Izabela Banaś, lekarz POZ i członek ORL w Łodzi, która podkreśla, że ten przepis nie ma żadnego uzasadnienia. To biurokratyczny wymysł, w którym o tym, kogo ma zbadać lekarz, decyduje kryterium wieku i czasu, a nie stan zdrowia pacjenta.
Rozporządzenie wymusiło przeorganizowanie pracy poradni POZ. Większość placówek musiała wyznaczyć godziny przyjęć dla chorych z COVID-19, a także osobne gabinety do ich badania.
Przepis jest był powszechnie krytykowany nie tylko przez samych lekarzy, głos zabrały także organizacje ich zrzeszające, między innymi Porozumienie Zielonogórskie. Również Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi wyraziła w tej sprawie swój sprzeciw. Podobnie zareagowała też Naczelna Rada Lekarska.
Opracowanie: INK