Kurier Medyczny
Nowe schematy leczenia HIV
Autor: Krystian Lurka
Data: 03.10.2019
Źródło: Kurier Medyczny/Alicja Kostecka/KL
Pacjenci stosujący skuteczną terapię antyretrowirusową nie zarażają i dożywają późnej starości, choć do końca żyją z wirusem. Nowe schematy leczenia HIV mogą poprawić jakość życia pacjentów, ograniczając ryzyko skutków ubocznych długotrwałego przyjmowania leków.
Prawie 24 tys. osób w Polsce i 37 mln na świecie jest zakażonych wirusem HIV. Szacuje się, że przeciętny pacjent żyjący z HIV przyjmuje w ciągu całego swojego życia kilkadziesiąt tysięcy dawek rożnych leków antyretrowirusowych.
Wieloletnia ekspozycja na leki ARV i ich interakcje z preparatami, które pacjent przyjmuje w związku z innymi schorzeniami, mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie. Im więcej leków się stosuje, tym większe ryzyko potencjalnych działań niepożądanych. Oprócz dolegliwości związanych z samą chorobą osoby zakażone wirusem HIV często muszą się mierzyć z lękiem i stygmatyzacją, co powstrzymuje je przed poszukiwaniem fachowej pomocy. Wynika to z wciąż niedostatecznej – pomimo wielu kampanii – świadomości społecznej w zakresie HIV/AIDS oraz współczesnych możliwości terapii ARV. Wirus HIV należy do retrowirusów, których materiał genetyczny w postaci RNA jest zamknięty w tzw. kapsydzie, czyli swoistej otoczce, wewnątrz której znajdują się również wirusowe białka i enzymy. Jednym z nich jest odwrotna transkryptaza – sterująca syntezą prowirusowego DNA na matrycy RNA. Transkrypcja ta jest konieczna, aby wirusowe DNA mogło zostać włączone do genomu infekowanej komórki, za co z kolei odpowiada integraza HIV. Po wyprodukowaniu przez komórkę gospodarza nowych białek wirusowych kolejny enzym – proteaza HIV – jest odpowiedzialny za ostateczną formację białek kapsydu.
– Wirus HIV przyczepia się do limfocytów CD4+, które stanowią bardzo ważną część systemu immunologicznego człowieka. Po przeniknięciu wirusa do komórki następuje zmiana jej metabolizmu, cytokiny przestają być syntetyzowane i układ odpornościowy zostaje „ogłuszony”. Komórki nie funkcjonują tak, jak powinny – mówi dr Bartosz Szetela z Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
– Wirus HIV jest tak sprytny, że z RNA przepisuje się na DNA i w ten sposób wbudowuje się w komórki zakażonego nim organizmu i bytuje w nim do końca jego życia – dodaje.
Początek epidemii
Pierwsze doniesienia na temat groźnego wirusa, który wywoływał trudne do leczenia zapalenie płuc, głownie w środowiskach gejowskich, pojawiły się w 1981 r. W 1983 r. dowiedziono, że przyczyną spadku odporności jest wirus HIV, powodujący chorobę znaną dziś jako AIDS. Pierwszy raz wspomniano o niej w 1981 r. w czasopiśmie „Morbidity and Mortality Weekly Report” w artykule „Pneumocystis pneumonia – Los Angeles”. Na początku epidemii AIDS pacjenci umierali bardzo szybko, gdyż brakowało testów i dużo czasu upływało, zanim rozpoznano zakażenie wirusem HIV. Naukowcy niezwłocznie przystąpili do prac badawczych, by unieszkodliwić wirusa, a Food and Drug Administration w przyspieszonym trybie dokonywała rejestracji leków, jednak pierwszy lek blokujący odwrotną transkryptazę – azydotymidyna – hamował replikację wirusa jedynie na okres roku. Później pojawiły się kolejne leki, które również były skierowane przeciwko temu enzymowi. Leki blokujące inne enzymy (integrazy i proteazę HIV) pojawiły się w 1995 r. i później. Od tego momentu pacjenci z HIV przestali masowo umierać z powodu nieskuteczności leczenia zakażenia, ale umierają z powodu działań niepożądanych związanych z leczeniem ARV.
– Terapia HIV była skuteczna, ale pacjenci musieli przyjmować dziennie nawet 22 leki – tłumaczy dr Szetela. – Jak wielka musiała być toksyczność tych leków, które pacjent przyjmował przez wiele lat? – zastanawia się.
Aktualnie standardem leczenia HIV jest kombinacja trzech leków ARV. Szacuje się, że dorosły (ok. 30-letni) pacjent zakażony wirusem HIV, stosując trójlekową terapię ARV, przyjmuje w ciągu całego swojego życia prawie 60 tys. dawek rożnych leków. Długotrwała, skumulowana ekspozycja na leki ARV może powodować rożne schorzenia, np. przewlekłą chorobę nerek, choroby układu sercowo-naczyniowego, zawał serca, dysfunkcje wątroby, cukrzycę czy osteoporozę. Zmniejszenie obciążenia organizmu związanego z przewlekłą terapią ARV.
Wieloletnia ekspozycja na leki ARV i ich interakcje z preparatami, które pacjent przyjmuje w związku z innymi schorzeniami, mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie. Im więcej leków się stosuje, tym większe ryzyko potencjalnych działań niepożądanych. Oprócz dolegliwości związanych z samą chorobą osoby zakażone wirusem HIV często muszą się mierzyć z lękiem i stygmatyzacją, co powstrzymuje je przed poszukiwaniem fachowej pomocy. Wynika to z wciąż niedostatecznej – pomimo wielu kampanii – świadomości społecznej w zakresie HIV/AIDS oraz współczesnych możliwości terapii ARV. Wirus HIV należy do retrowirusów, których materiał genetyczny w postaci RNA jest zamknięty w tzw. kapsydzie, czyli swoistej otoczce, wewnątrz której znajdują się również wirusowe białka i enzymy. Jednym z nich jest odwrotna transkryptaza – sterująca syntezą prowirusowego DNA na matrycy RNA. Transkrypcja ta jest konieczna, aby wirusowe DNA mogło zostać włączone do genomu infekowanej komórki, za co z kolei odpowiada integraza HIV. Po wyprodukowaniu przez komórkę gospodarza nowych białek wirusowych kolejny enzym – proteaza HIV – jest odpowiedzialny za ostateczną formację białek kapsydu.
– Wirus HIV przyczepia się do limfocytów CD4+, które stanowią bardzo ważną część systemu immunologicznego człowieka. Po przeniknięciu wirusa do komórki następuje zmiana jej metabolizmu, cytokiny przestają być syntetyzowane i układ odpornościowy zostaje „ogłuszony”. Komórki nie funkcjonują tak, jak powinny – mówi dr Bartosz Szetela z Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
– Wirus HIV jest tak sprytny, że z RNA przepisuje się na DNA i w ten sposób wbudowuje się w komórki zakażonego nim organizmu i bytuje w nim do końca jego życia – dodaje.
Początek epidemii
Pierwsze doniesienia na temat groźnego wirusa, który wywoływał trudne do leczenia zapalenie płuc, głownie w środowiskach gejowskich, pojawiły się w 1981 r. W 1983 r. dowiedziono, że przyczyną spadku odporności jest wirus HIV, powodujący chorobę znaną dziś jako AIDS. Pierwszy raz wspomniano o niej w 1981 r. w czasopiśmie „Morbidity and Mortality Weekly Report” w artykule „Pneumocystis pneumonia – Los Angeles”. Na początku epidemii AIDS pacjenci umierali bardzo szybko, gdyż brakowało testów i dużo czasu upływało, zanim rozpoznano zakażenie wirusem HIV. Naukowcy niezwłocznie przystąpili do prac badawczych, by unieszkodliwić wirusa, a Food and Drug Administration w przyspieszonym trybie dokonywała rejestracji leków, jednak pierwszy lek blokujący odwrotną transkryptazę – azydotymidyna – hamował replikację wirusa jedynie na okres roku. Później pojawiły się kolejne leki, które również były skierowane przeciwko temu enzymowi. Leki blokujące inne enzymy (integrazy i proteazę HIV) pojawiły się w 1995 r. i później. Od tego momentu pacjenci z HIV przestali masowo umierać z powodu nieskuteczności leczenia zakażenia, ale umierają z powodu działań niepożądanych związanych z leczeniem ARV.
– Terapia HIV była skuteczna, ale pacjenci musieli przyjmować dziennie nawet 22 leki – tłumaczy dr Szetela. – Jak wielka musiała być toksyczność tych leków, które pacjent przyjmował przez wiele lat? – zastanawia się.
Aktualnie standardem leczenia HIV jest kombinacja trzech leków ARV. Szacuje się, że dorosły (ok. 30-letni) pacjent zakażony wirusem HIV, stosując trójlekową terapię ARV, przyjmuje w ciągu całego swojego życia prawie 60 tys. dawek rożnych leków. Długotrwała, skumulowana ekspozycja na leki ARV może powodować rożne schorzenia, np. przewlekłą chorobę nerek, choroby układu sercowo-naczyniowego, zawał serca, dysfunkcje wątroby, cukrzycę czy osteoporozę. Zmniejszenie obciążenia organizmu związanego z przewlekłą terapią ARV.