Pielęgniarki czy dziewczyny na posyłki, czyli jak złagodzić niedobory kadrowe
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 10.08.2018
Źródło: BL
Tagi: | Elżbieta Buczkowska, Krystyna Ptok |
Tak jest bardzo często: jeżeli w szpitalu nie ma komu czegoś zrobić – zrobi to pielęgniarka. W efekcie robią mnóstwo rzeczy, do których nie trzeba specjalnego przygotowania. Jeżeli mowa o asystentach lekarzy – pora pomyśleć o podobnych dla pielęgniarek.
Z resztą – taka funkcja istnieje, nazywa się opiekun medyczny. Jest ich w Polsce niewielu, powinno być więcej. Bo skoro słusznie oczekujemy, że pielęgniarki będą miały coraz więcej pracy przy wyręczeniu lekarzy z części obowiązków – trzeba im to umożliwić, odciążając i wyręczając z takich obowiązków, które nie wymagają przygotowania medycznego. Jakich?
Elżbieta Buczkowska, była prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych:
- Odprowadzanie pacjentów do ubikacji, transport chorych, podstawowe zabiegi higieniczne, rozwożenie posiłków, czynności gońca pomiędzy oddziałem a apteką – to wszystko rzeczy, do których wykształcenie pielęgniarskie nie jest niezbędne. A skoro mówimy o brakach kadrowych w naszym zawodzie wyręczenie ich w tym zakresie staje się sprawą palącą. Jest dla mnie jasne, że przy brakach kadrowych wśród lekarzy coraz więcej ich dotychczasowych obowiązków przejmują i przejmować powinny pielęgniarki. Ale nie będzie to możliwe, jeżeli nikt nie wyręczy pielęgniarek z tych czynności, o których mówiłam wyżej.
Zwracam też uwagę, że część zadań stawianych pielęgniarkom jest dosłownie ponad ich siły. Przypomnę, że zawód ten wykonują przede wszystkim kobiety, a średnia wieku rośnie. Tymczasem wiele zadań –np. dźwiganie pacjenta - wymaga użycia sporej siły fizycznej. W zachodnich warunkach istnieją urządzenia techniczne i infrastruktura dzięki której przy konieczności podniesienie pacjenta pracę wykonują nie ludzkie mięśnie, a elektryczne silniczki. U nas ta infrastruktura jest niewystarczająca, zadanie spada na pielęgniarki.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Zawody medyczne wspomagające pielęgniarki to ogólnoświatowy trend. Szkoda, że nie polski. Bo wbrew temu trendowi wsparcie dla pielęgniarek zamiast rosnąć – maleje. Jest trend do outsourcingu usług, a opiekunowie medyczni z prawdziwego zdarzenia funkcjonują w niewielu szpitalach.
Przepisy wskazują liczbę wymaganych pielęgniarek w szpitalach, ale nie regulują liczby salowych czy opiekunów. W praktyce często zatem słyszymy o tym, że szpitale usiłują na tych zawodach pomocniczych jak najwięcej oszczędzić. Odbywa się to kosztem pielęgniarek, którym przypadają coraz to nowe obowiązki podstawowe, nie wymagające przygotowania medycznego. Odbywa się to kosztem pacjentów, bo na właściwą opiekę stricte pielęgniarską nie starcza już czasu. Osobną sprawą są czynności wymagające użycia siły fizycznej. Ciekawe co inspekcja pracy powiedziałaby na widok starszej kobiety wiozącej 90 – kilogramowego pacjenta? A ci o tej wadze wcale przecież w polskich szpitalach nie należą do tych najcięższych.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Elżbieta Buczkowska, była prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych:
- Odprowadzanie pacjentów do ubikacji, transport chorych, podstawowe zabiegi higieniczne, rozwożenie posiłków, czynności gońca pomiędzy oddziałem a apteką – to wszystko rzeczy, do których wykształcenie pielęgniarskie nie jest niezbędne. A skoro mówimy o brakach kadrowych w naszym zawodzie wyręczenie ich w tym zakresie staje się sprawą palącą. Jest dla mnie jasne, że przy brakach kadrowych wśród lekarzy coraz więcej ich dotychczasowych obowiązków przejmują i przejmować powinny pielęgniarki. Ale nie będzie to możliwe, jeżeli nikt nie wyręczy pielęgniarek z tych czynności, o których mówiłam wyżej.
Zwracam też uwagę, że część zadań stawianych pielęgniarkom jest dosłownie ponad ich siły. Przypomnę, że zawód ten wykonują przede wszystkim kobiety, a średnia wieku rośnie. Tymczasem wiele zadań –np. dźwiganie pacjenta - wymaga użycia sporej siły fizycznej. W zachodnich warunkach istnieją urządzenia techniczne i infrastruktura dzięki której przy konieczności podniesienie pacjenta pracę wykonują nie ludzkie mięśnie, a elektryczne silniczki. U nas ta infrastruktura jest niewystarczająca, zadanie spada na pielęgniarki.
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Zawody medyczne wspomagające pielęgniarki to ogólnoświatowy trend. Szkoda, że nie polski. Bo wbrew temu trendowi wsparcie dla pielęgniarek zamiast rosnąć – maleje. Jest trend do outsourcingu usług, a opiekunowie medyczni z prawdziwego zdarzenia funkcjonują w niewielu szpitalach.
Przepisy wskazują liczbę wymaganych pielęgniarek w szpitalach, ale nie regulują liczby salowych czy opiekunów. W praktyce często zatem słyszymy o tym, że szpitale usiłują na tych zawodach pomocniczych jak najwięcej oszczędzić. Odbywa się to kosztem pielęgniarek, którym przypadają coraz to nowe obowiązki podstawowe, nie wymagające przygotowania medycznego. Odbywa się to kosztem pacjentów, bo na właściwą opiekę stricte pielęgniarską nie starcza już czasu. Osobną sprawą są czynności wymagające użycia siły fizycznej. Ciekawe co inspekcja pracy powiedziałaby na widok starszej kobiety wiozącej 90 – kilogramowego pacjenta? A ci o tej wadze wcale przecież w polskich szpitalach nie należą do tych najcięższych.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski