Przez wadliwą ustawę pracownicy nie dostarczą L4 przełożonemu

Udostępnij:
Nawet dwa miliony polskich pracowników nie będzie mogło dostawać e-zwolnień, bo ich szefowie mimo takiego obowiązku nie zarejestrowali się w specjalnym systemie. I nic im nie można zrobić, bo ustawa nie przewiduje żadnych kar.
E-zwolnienia pojawiły się już na początku 2016 r., ale – zgodnie z ustawą – do końca listopada 2018 r. wydawać je można razem z papierowymi. Od 1 grudnia bieżącego roku decyzją rządu papierowe druczki mają ostatecznie zniknąć - przypomina "Gazeta Wyborcza" i informuje, że pracownik nie będzie już musiał dostarczać zwolnienia do zakładu pracy. Informacja o wystawieniu zwolnienia z informacją o stanie pacjenta – a więc kodem choroby i okresem niezdolności do pracy – dzięki systemowi komputerowemu od razu trafi do ZUS i do pracodawcy.

Dzięki tym zmianom ZUS miał łatwiej kontrolować zwolnienia.

Okazuje się jednak, że reforma to bubel. Dlaczego? - Aby bowiem system e-zwolnień zadziałał, firmy, które płacą składki na ubezpieczenie społeczne, do końca 2015 r. musiały założyć konta (tzw. profile) na portalu ZUS. Wyjątek stanowiły małe firmy zatrudniające mniej niż pięć osób. Te miały wybór: mogły, ale nie musiały się rejestrować. Problem w tym, że do dziś tysiące firm, zatrudniające nawet dwa miliony osób, nie założyły konta w ZUS wcale - informuje "Gazeta Wyborcza" i przedstawia komunikat ZUS: - Nie zarejestrowało się aż 20 proc. wszystkich polskich przedsiębiorców, którzy mieli taki obowiązek.

Przeczytaj także: "Cisza przed burzą"

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.