Standardy akredytacyjne bez wskaźników
Opublikowane przez resort zdrowia standardy akredytacyjne dla podstawowej opieki zdrowotnej to realizacja upoważnienia zawartego w ustawie o jakości i bezpieczeństwie pacjenta. Nadal jednak nie opublikowano jeszcze odrębnych rozporządzeń dotyczących wskaźników mierzenia jakości w jednostkach POZ oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Dokument określający standardy akredytacyjne dla podstawowej opieki zdrowotnej podzielono na siedem obszarów:
- opieka nad pacjentem,
- kompleksowość opieki,
- prawa i obowiązki pacjenta,
- poprawa jakości,
- bezpieczeństwo opieki,
- informacja medyczna,
- jakość zarządzania.
– Ustawa o jakości uchyliła ustawę o akredytacji w ochronie zdrowia z 2008 r., dlatego opublikowany właśnie dokument zastąpi poprzednie postanowienia w tym zakresie – informuje Prawo.pl
Zgodnie z opublikowanymi standardami jednym z istotnych obszarów ocenianych przy akredytacji ma być to, czy dana placówka medyczna zapewnia opiekę pielęgniarki i położnej w przychodni. Ważne będzie również to, w jaki sposób leczy pacjentów, na przykład czy stosuje racjonalną antybiotykoterapię, i czy wdrożyła schemat empirycznego stosowania antybiotyków.
Kolejnym ważnym elementem nowych standardów jest również efektywna rejestracja pacjentów. Powinni być oni rejestrowani na konkretne godziny wizyt, zarówno za pomocą rejestracji osobistej, jak i telefonicznej czy internetowej. Również informacja o możliwości skorzystania z teleporady powinna być łatwo dostępna. – Jednocześnie, że teleporady nie powinny zastępować wizyty w gabinecie – czytamy na Prawo.pl.
Brak rozporządzenia ze wskaźnikami jakości dla POZ
Na razie nie opublikowano jeszcze rozporządzenia ze wskaźnikami jakości dla POZ i przychodni specjalistycznych. Taki dokument obowiązuje już natomiast dla szpitali.
Eksperci wchodzący w skład ministerialnego Zespołu do opracowania rekomendacji w zakresie wskaźników jakości opieki zdrowotnej wskazali, że akt prawny jest już gotowy. Ma on zawierać mniej wskaźników niż w przypadku szpitali.
Dr Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny – Państwowego Instytutu Badawczego, przewodniczący zespołu, zaznaczył, że prace nad rozporządzeniami były sztuką kompromisu.
– Z jednej strony mieliśmy ambicje, z drugiej ich obniżanie i dostosowywanie do realiów. Trzeba było zastanowić się też, gdzie znajdziemy dane, żeby to wszystko policzyć, i czy one w ogóle są dostępne – wyjaśnił.
Przeczytaj także: „Zakaz umieszczania kobiet po poronieniu razem z tymi, które urodziły zdrowe dzieci”.