Szczególna troska o zdrowie dzieci w praktyce

Udostępnij:
Bez szczególnego rozgłosu ukazał się projekt Ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami. Głównym jej celem jest zapewnienie profilaktyki i ochrony zdrowia uczniów z jednoczesnym wyrównaniem szans. Czy i na ile ten cel będzie zrealizowany?
Prezentujemy analizę Rafała Janiszewskiego:
- Projekt zakłada organizację profilaktycznej opieki zdrowotnej oraz opiekę stomatologiczną. Warto tu zwrócić uwagę, że takie zdefiniowanie znacznie zawęża zakres świadczeń zdrowotnych. Mowa tu zatem o zapobieganiu a nie leczeniu (z wyjątkiem zakresu stomatologii).

Obowiązek zapewnienia warunków organizacyjnych powierzany jest szkole i organowi ją prowadzącemu, a ci mają z jednej strony dość wolną rękę w sposobie i zakresie organizacji, a z drugiej nie mają jasnych standardów do realizacji zadania. Najbardziej smuci mnie fakt, iż projekt ustawy zakłada, że obiecana uczniom stomatologia może być zorganizowania poprzez gabinet stomatologiczny w szkole lub poza szkołą lub w dentobusie lub może być zapewniona przez inny podmiot współpracujący ze szkołą.

Wyobraźmy sobie zatem szkołę w małej, wiejskiej aglomeracji. Uczniowie na zajęcia dowożeni są z miejscowości leżących w promieniu kilkunastu kilometrów. Do najbliższego miasta jest również kilkanaście kilometrów. Jeśli w takiej szkole nie powstanie gabinet ani nie będzie dentobusu, to mam wątpliwość, czy zapewnienie opieki stomatologicznej w najbliższym mieście wyrówna szanse dostępu do leczenia względem dzieci uczących się w dużych miejskich szkołach. Warto dodać, że projekt zakłada finansowanie opieki stomatologicznej w ramach środków ujętych w planie finansowym NFZ.

Tu, wczytując się w dokument oceny skutków regulacji, możemy wyczytać, że w ciągu 10 lat od wejścia przepisu, wydatki NFZ wyniosą 994 mln zł. Dużo? Myślę że nie. Mówimy bowiem o grupie 4,5 miliona uczniów, zaangażowaniu ponad 13 tysięcy lekarzy dentystów, ponad 8 tysięcy pielęgniarek środowiskowych nauczania i wychowania oraz higienistek szkolnych. OCR zakłada, że projekt będzie oddziaływał na ponad 22 tysiące szkół.

Zadania w zakresie monitorowania działań profilaktyki o której mowa w projekcie powierzy się wojewodom i Instytutowi Matki i Dziecka, któremu w art. 35.1 zaplanowano środki w budżecie Państwa. Sama treść projektu nie wskazuje planowanych nakładów na utworzenie gabinetów stomatologicznych czy higienistek szkolnych zdefiniowanych w przepisach. Jasno natomiast przypisuje się dopowiedzialność: „Art. 13. 1. Organ prowadzący szkołę, w celu zapewnienia warunków organizacyjnych realizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej oraz opieki stomatologicznej nad uczniami:
1) tworzy i wyposaża gabinet profilaktyki zdrowotnej, o którym mowa w przepisach ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2017 r. poz. 59, 949 i 2203);
2) może utworzyć i wyposażyć gabinet stomatologiczny w szkole.
2. Organ prowadzący szkołę na podstawie umowy nieodpłatnie udostępnia pielęgniarce środowiska nauczania i wychowania albo higienistce szkolnej gabinet profilaktyki zdrowotnej”

Sama idea projektu jest zacna. Wskazuje na konieczność zwiększenia dostępności do opieki profilaktycznej oraz konieczności koordynacji działań pomiędzy szkołą a zespołem POZ. Nie pomija również konieczności stworzenia odrębnego standardu opieki nad uczniami przewlekle chorymi i niepełnosprawnymi. Wskazuje odpowiedzialnych za wyposażenie gabinetów, zapewnienie opieki medycznej, ale nie wskazuje standardów ani środków na inwestycje, szkolenia i organizację. Oczywiście nie oznacza to, że Minister Zdrowia zrobić tego nie może. Może, a nawet taką „możliwość” zapisano w projekcie:

„Minister właściwy do spraw zdrowia, może ogłosić, w drodze obwieszczenia, zalecenia postępowania dotyczące opieki nad uczniami przewlekle chorymi i niepełnosprawnymi w szkole, opracowane przez odpowiednie stowarzyszenia będące zgodnie z postanowieniami ich statutów towarzystwami naukowymi o zasięgu krajowym, zrzeszające specjalistów w danej dziedzinie medycyny.” Rozumiem jednak, że dzisiaj trudno mówić o standardzie jeśli założenie jest takie, iż wydatki płatnika zwiększą się rocznie o około 96 mln. Oczywiście zasadniczy koszt opieki jest już zawarty w obowiązujących zasadach finansowania. Jednak przy zmianie modelu organizacji udzielania świadczeń (gabinety szkolne) oraz potrzebie wyrównania szans dostępu, wydaje się konieczne zwiększenie nakładów. Tu jednak regulator znalazł rozwiązanie: „. Projekt zakłada obniżenie liczby uczniów na etat przeliczeniowy pielęgniarki z 880–1100 uczniów obecnie do 700–750 uczniów. Zmniejszenie liczby uczniów na etat wyniesie odpowiednio od 20,45% do 31,82%, dając średnią wartość 26,13%. Pozwoli to na zmniejszenie liczby uczniów pozostających po opieką pielęgniarki, a w konsekwencji – wydłuży czas pracy pielęgniarki w jednej szkole.”

To kolejny argument potwierdzający moją obawę, że dostępność zwiększy się, czy nawet pojawi, w dużych aglomeracjach, dobrze dofinansowanych szkołach i gminach.

Rafał Janiszewski


Autor jest właścicielem kancelarii doradczej
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.