Adam Stępień/Agencja Wyborcza.pl

Z roku na rok coraz mniej sprawni fizycznie

Udostępnij:
– Dobre warunki życia nie wymuszają aktywności fizycznej. W tej chwili niewiele trzeba robić ze swoim ciałem, żeby dobrze żyć. Przestaliśmy być przystosowani do warunków życia, w jakich funkcjonujemy. To powoduje konkretne dysfunkcje – mówi dr Janusz Dobosz z Narodowego Centrum Badania Kondycji Fizycznej Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.
Dr Janusz Dobosz w rozmowie z Polską Agencją Prasową jako jeden z przykładów zmniejszenia sprawności fizycznej młodzieży i dzieci podaje rezultaty próby zwisu na drążku na ugiętych ramionach.

– W 2018 r. chłopcy w wieku 10,5 roku byli w stanie przeciętnie utrzymać się w zwisie na drążku prawie 8 sekund. Dla porównania to niemal o 4 sekundy krócej niż ich rówieśnicy w 2009 r., ponad 7,5 sekundy krócej niż w 1999 r. i aż o 16,5 sekundy krócej niż ich rówieśnicy badani w 1979 r. – wylicza.

Pogorszyły się również wyniki w biegu na 600 m – w 1979 r. przeciętny siedmioletni chłopiec uzyskiwał czas o 39,2 s krótszy niż obecnie. W 1979 roku siedmiolatek był w stanie skoczyć w dal średnio prawie 130 cm, w 2009 r. – już nie więcej niż 110 cm. Dzieci są przy tym mniej wytrzymałe. Jak wynika z tzw. testu Coopera, który polega na nieprzerwanym 12-minutowym biegu, trzydzieści lat temu siedmiolatek potrafił przebiec w tym czasie 1811 metrów, a w czasie ostatnich badań – przebiegał prawie o 300 metrów mniej. Młodzi nie potrafią skakać w dal, wloką się w biegach. Jednocześnie mają coraz lepsze warunki fizyczne do uprawiania sportu – są coraz wyżsi, lepiej rozwinięci.

– Rozwój fizyczny jest mierzony wzrostem i masą ciała – wyjaśnia dr Dobosz.

– Nasze badania pokazują, że wraz z poprawą warunków życia mamy lepszą możliwość wykorzystania potencjału genetycznego, z którym się rodzimy, jest mniej czynników, które go zaburzają lub sprawiają, że coś ulega zahamowaniu. Nasz rozwój fizyczny przebiega zatem coraz lepiej. Jesteśmy coraz wyżsi, coraz lepiej eksponujemy nasz genotyp. To objawia się również w przyspieszeniu dojrzewania, dojrzałość płciową polskie dzieci osiągają coraz wcześniej – mówi ekspert.

– Z drugiej strony dobre warunki życia nie wymuszają aktywności fizycznej – wyjaśnia badacz z warszawskiej AWF. – Kiedyś człowiek, żeby przetrwać, musiał ciężko się napracować. W tej chwili niewiele trzeba robić ze swoim ciałem, żeby dobrze żyć. Wystarczy aktywność intelektualna. Mamy więc dysproporcję – nasz gatunek dziesiątki tysięcy lat przygotowywał się do tego, żeby fizycznie znaleźć swoje miejsce w systemie, i nagle – w ciągu kilkunastu lat po II wojnie światowej – cały biologiczny potencjał przestał być potrzebny, ludzie przestali z niego korzystać. To zbudowało zaburzenia rozwoju motorycznego, społecznego, psychicznego człowieka. Przestaliśmy być przystosowani do warunków życia, w jakich funkcjonujemy. To powoduje konkretne dysfunkcje – choroby układu krążenia, wady postawy, nerwice, brak satysfakcji z życia – wymienia Dobosz w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Przeczytaj także: „Coraz więcej dzieci sięga po alkohol”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.