Stymulator, którego nie ma kto uruchomić
Tagi: | choroba Parkinsona, stymulator mózgu, świadczenia gwarantowane, NFZ, refundacja, procedury okołooperacyjne, Jarosław Sławek, Tomasz Mandat |
Osoby z chorobą Parkinsona mogą otrzymać przełomowe leczenie, jakim jest głęboka stymulacja mózgu. Zabieg wszczepienia stymulatora znalazł się w koszyku świadczeń gwarantowanych. Po operacji należy ustawić i monitorować parametry urządzenia – nie wiadomo jednak, kto miałby to robić.
Neurolodzy nie mają wątpliwości, że wprowadzenie głębokiej stymulacji mózgu jest przełomem w leczeniu choroby Parkinsona. Metoda jest zalecana przez wszystkie neurologiczne i neurochirurgiczne towarzystwa naukowe w Polsce i Europie do leczenia zaawansowanej choroby Parkinsona – pisze portal Prawo.pl.
Stosuje się ją najczęściej, kiedy inne metody zawiodą, a nasilone drżenie nie poddaje się np. farmakoterapii.
– Samo założenie stymulatora nie poprawia stanu pacjenta. Niezbędne jest jeszcze zaprogramowanie urządzenia, biorąc pod uwagę m.in. zaawansowanie choroby i potrzeby konkretnego pacjenta. Następnie należy regularnie kontrolować jego stan, a w razie potrzeby modyfikować stymulację – wyjaśnia prof. Jarosław Sławek, konsultant wojewódzki w zakresie neurologii woj. pomorskiego, kierownik Oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku.
Brak procedur okołooperacyjnych
W Polsce wykonanie zabiegu DBS znalazło się w koszyku świadczeń gwarantowanych we wskazaniu leczenia choroby Parkinsona. Nie ma jednak zatwierdzonych procedur okołooperacyjnych, czyli kwalifikacji do zabiegu oraz opieki nad pacjentem po operacji – wskazuje Prawo.pl. Dodaje, że procedury te nie są też refundowane. Do operacji kwalifikują zazwyczaj ośrodki, które zajmują się leczeniem chorób pozapiramidowych.
– Jednocześnie NFZ wymaga, żeby przed implantacją DBS był udokumentowany proces kwalifikacji. Powinien odbywać się w oddziałach neurologicznych, a proces implantacji DBS odbywa się zawsze w oddziałach neurochirurgicznych. Zabiegów DBS można by wykonywać więcej, gdyby uregulowane zostały kwestie kwalifikacji do zabiegu oraz długotrwałej opieki nad chorymi – mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Mandat, kierownik Kliniki Nowotworów Układu Nerwowego NIO-PIB w Warszawie.
Tego nie przewidziano w systemie
Dużym problemem jest brak opieki nad pacjentem do zabiegu DBS. Neurolog powinien uruchomić i ustawić parametry urządzenia, a potem monitorować jego działanie przez kolejne lata. Niestety niejednokrotnie pacjenci po operacji czekają kilka miesięcy na samo uruchomienie stymulatora. Tych procedur nie przewidziano ani w systemie ambulatoryjnym, ani szpitalnym. Nie wiadomo też, kto przez kolejne lata ma pacjenta monitorować.
Przeczytaj także: „Warianty genetyczne w chorobie Parkinsona częstsze niż sądzono”