PAP/Lech Karpowicz

WHO wymaga zreformowania

Udostępnij:

– Wycofanie się USA ze Światowej Organizacji Zdrowia to paradoksalnie dobry moment na to, by usprawnić tę organizację i zapewnić jej uzasadnienie dla dalszego funkcjonowania – ocenia dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.

  • Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze wycofujące Stany Zjednoczone ze Światowej Organizacji Zdrowia
  • Jerzy Gryglewicz komentuje tę decyzję
  • USA jest największym darczyńcą WHO

Prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze dotyczące wycofania Stanów Zjednoczonych ze Światowej Organizacji Zdrowia. Jeśli do tego dojdzie, będzie to miało poważny wpływ na funkcjonowanie tej organizacji?

Niewątpliwie – może być podwójny, a nawet potrójny. Pierwszy – oczywiście finansowy, bo Stany Zjednoczone są największym darczyńcą Światowej Organizacji Zdrowia, przekazują rocznie 500 mln dolarów, a dla porównania Chiny – zaledwie 37 mln dolarów.

To spora dysproporcja.

Tak, i była ona wyraźnie akcentowana przez Donalda Trumpa.

Kto jest na kolejnym miejscu na liście największych darczyńców WHO?

Na drugim miejscu jest Fundacja Billa i Melindy Gates, co nie jest korzystne dla wizerunku tej organizacji. Bo finansowanie WHO jest mieszane. Są to przede wszystkim pieniądze publiczne od krajów członkowskich, ale i pochodzące od fundacji, a nawet bezpośrednio od firm farmaceutycznych.

Pewien zgrzyt…

Tak, i było to mocno podnoszone przez Roberta F. Kennedy’ego Juniora, nominowanego na sekretarza Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej w obecnej administracji amerykańskiej. Jego zdaniem przyjmowanie pieniędzy od firm farmaceutycznych przez WHO jest zagrożone korupcją. Miejmy zatem nadzieję, że znajdzie się jakieś nowe rozwiązanie. Finansowanie wyłącznie z pieniędzy publicznych poprawiłoby wizerunek tej organizacji.

To pierwsza sprawa. A druga?

Charakter polityczny. Trump już w swej poprzedniej kadencji wskazywał na znaczną dysproporcję między Stanami Zjednoczonymi i Chinami również pod względów ich wpływów w Światowej Organizacji Zdrowia. Chodzi przede wszystkim o funkcję dyrektora generalnego WHO, którą z rekomendacji Chin pełni Tedros Adhanom Ghebreyesus, były minister zdrowia Etiopii.

Śladem USA mogą pójść również inne kraje?

To trzeci aspekt, o którym wspomniałem. Tak może się stać. Powinno zatem dojść do działań reformujących Światową Organizację Zdrowia i nowego określenia jej pozycji. Bo pełni ona ważną rolę na przykład w zbieraniu danych epidemiologicznych.

Obawiałem się, że powie pan coś o roli WHO w pandemii COVID-19.

To też był jeden z oficjalnych zarzutów prezydenta Trumpa pod adresem WHO – że jej działania w czasie pandemii nie były optymalne. Trzeba przy tym podkreślić, bo to ma też istotne znaczenie, że Stany Zjednoczone chcą całkowicie zmienić swoją dotychczasową politykę w zakresie ochrony zdrowia. A twarzą tych zmian ma być właśnie Robert F. Kennedy Junior, który ma określony program wyborczy, jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną i zdrowie publiczne, wielokrotnie wcześniej prezentowany.

Na czym ma polegać ta rewolucja?

To na przykład nowe podejście do szczepień z uwzględnieniem ich potencjalnych działań niepożądanych, ograniczenie stosowania suplementów diety jako dodatków do produktów żywnościowych, wprowadzenie zakazu fluorkowania wody wodociągowej w USA, czego w Europie ani w Polsce nie ma.

Wróćmy do Światowej Organizacji Zdrowia. Czy Chiny wypełnią lukę po USA i zaczną wpłacać do budżetu tej organizacji więcej pieniędzy?

To kwestia polityczna, która odgrywa w tym wszystkim rolę pierwszoplanową. Jeśli Chiny zwiększyłyby finansowanie WHO, to tym samym potwierdziłyby zarzuty Trumpa, że ta organizacja jest pod ich wpływem. Wtedy USA łatwiej byłoby przekonać inne państwa, że ta organizacja jest pod coraz silniejszą domeną Chin.

Czy w ogóle potrzebna jest nam Światowa Organizacja Zdrowia?

Raz jeszcze zwróciłbym uwagę na to, jak ważną rolę WHO odgrywa w zbieraniu danych epidemiologicznych z całego świata. Bez wątpienia jest ona skarbnicą wiedzy, jeśli chodzi o informacje dotyczące poziomu opieki zdrowotnej w poszczególnych krajach. Publikowane są na ten temat raporty z wykorzystaniem na przykład analizy śmiertelności noworodków, uznawanej przez WHO za najważniejszy wskaźnik w tym zakresie. To pozwala nam ocenić, jak polski system zdrowia plasuje się na tle innych państw.

Jednak w pandemii WHO za bardzo się nie sprawdziła.

To prawda, w tej sprawie było sporo kontrowersji. Nie sprawdziło się narzucenie pewnego rozwiązania wszystkim krajom. Wynika to z tego, że w każdym państwie pandemia przebiegała  inaczej, co związane było z lokalnymi uwarunkowaniami, takimi jak urbanizacja, demografia, epidemiologia oraz poziom opieki zdrowotnej. Dlatego głównie podejmowano działania na szczeblu krajowym.

Światowa Organizacja Zdrowia po tych doświadczeniach lepiej byłaby w stanie przygotować świat do kolejnej pandemii? Wielu ekspertów twierdzi, że jest tylko kwestią czasu, kiedy znowu się ona pojawi.

Im mniejszy jest poziom zarządzania, tym bardziej jest on efektywny. Dotyczy to epidemii, jak też innych obszarów funkcjonowania ochrony zdrowia. Zarządzanie centralistyczne jest na ogół mało efektywne i nierzadko wykorzystujące nadmierne środki lub wręcz odwrotnie – niedostateczne względem podjętych zamierzeń.

Jak zatem należy zreformować działanie Światowej Organizacji Zdrowia?

Jednym z największych błędów było to, że po pandemii nie dokonano żadnego podsumowania. Nie wyciągnięto żadnych wniosków z zarządzania pandemią w skali globalnej. Nie pokazano, jakie były dobre rozwiązania, a jakie złe. Tego rodzaju kryzys epidemiczny powinien się zakończyć ogólnoświatowym raportem, ze wskazaniem, w których państwach osiągnięto najlepsze wyniki, a jakie rozwiązania nie przyniosły spodziewanych efektów. Nie ma wniosków dotyczących tego, jak Polska wypadła na tle innych państw.

WHO grozi marginalizacja albo nawet upadek?

Wiele zależy od przebiegu konfliktu wielkich mocarstw. Trump jasno określa, że w jego ocenie głównym przeciwnikiem politycznym Stanów Zjednoczonych są Chiny. Zarówno w obszarze militarnym, ekonomicznym i politycznym, jak i zdrowotnym. Zatem międzynarodowe organizacje też mogą być polem walki o wpływy polityczne wielkich mocarstw. Paradoksalnie jest to jednak dobry moment na to, by podjąć działania, które mogą usprawnić Światową Organizację Zdrowia, a także zapewnią uzasadnienie dla jej dalszego funkcjonowania. Jako forum wymiany danych oraz propagowania pewnych rozwiązań, które się sprawdziły w pewnych krajach i warto je wykorzystać na całym świecie.

Rozmawiał Zbigniew Wojtasiński

Przeczytaj także: „Jerzy Gryglewicz ocenia minister zdrowia”.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.